Choć Izrael dał światu pewną nadzieję, ogłaszając w czwartek, że rozważy najnowszy projekt propozycji zawieszenia broni złożony przez Hamas, obecna sytuacja w Strefie Gazy może być daleka od rozwiązania.
Z drugiej jednak strony, Izrael mówił w dniach poprzedzających odpowiedź Hamasu o „następnej fazie” konfliktu, który rzekomo będzie miał mniejszą intensywność, ale taki, który utrzyma izraelskich żołnierzy na ziemi i nada priorytet kontynuacji walk zamiast uwolnienia pozostałych izraelskich jeńców.
Rząd Izraela dotychczas zapewniał, że walki nie zakończą się, dopóki Hamas nie zostanie „całkowicie pokonany”, ale biorąc pod uwagę, że bojownicy tej organizacji i inne palestyńskie frakcje pojawiają się ponownie w częściach Gazy, gdzie Izrael ogłosił ich pokonanie, jasne jest, że nie jest to realne.
Oznacza to, że nie widać wyraźnego końca obecności Izraela w Strefie Gazy.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu „ma motywację, aby kontynuować ten stan rzeczy tak długo, jak to możliwe”, powiedział Omar Rahman, członek Rady ds. Globalnych Bliskiego Wschodu, w wywiadzie dla Al Jazeery.
Zgadzają się z tym inni analitycy.
„Trwające ludobójstwo, zniszczenie Gazy, głodowanie Palestyńczyków i dewastacja źródeł utrzymania, w połączeniu ze strategicznymi i bezpieczeństwaowymi względami Izraela, wskazują na potrzebę ponownej okupacji Strefy Gazy w celu wysiedlenia Palestyńczyków z ich ziemi” – powiedział Ihab Maharmeh z Instytutu Doha.
Cele
W miesiącach poprzedzających izraelski atak lądowy na Rafah, gdzie schroniło się ponad milion przesiedlonych Palestyńczyków, narastała presja polityczna na Netanjahu i jego rząd w postaci protestów na całym świecie, m.in. na kampusach uniwersyteckich w całych Stanach Zjednoczonych.
9 maja prezydent USA Joe Biden posunął się do stwierdzenia, że wstrzyma dostawy bomb do Izraela, jeśli ten dokona inwazji na Rafah.
Ale operacja Izraela w Rafah – przedstawiana jako ograniczony atak – potoczyła się bez sprzeciwu ze strony administracji Bidena, ponieważ izraelska armia zajęła cały Korytarz Filadelfijski oddzielający Gazę od Egiptu. Rozmowy o zawieszeniu broni od tego czasu stanęły w miejscu, a wyniki sondaży krajowych Netanjahu uległy poprawie.
Mając większą swobodę manewru, rząd Netanjahu może teraz dążyć do realizacji innego celu.
„Wielu z nas bierze [Israel’s] prawdziwym celem jest nieograniczona obecność Izraela i przejęcie władzy [of Gaza] i likwidację palestyńskiej obecności w tym miejscu” – powiedział Rahman.
Celem Izraela jest „etniczne oczyszczenie Gazy z jak największej liczby Palestyńczyków. Izrael dowiedział się, że palestyński opór nie wynika z ich rządów ani z tożsamości i orientacji grupy rządzącej, ale raczej z istnienia zjednoczonego demograficznego społeczeństwa palestyńskiego”, powiedział Hani Awad z Instytutu Doha.
Podczas gdy niektórzy przedstawiciele skrajnej prawicy, w tym ci w rządzie, naciskali na całkowite przejęcie i zasiedlenie Gazy, Netanjahu upierał się, że nie jest to jego stanowisko.
Jednakże poprzez siłowe oczyszczanie „strefy buforowej” wzdłuż całych obrzeży Gazy i korytarza przebiegającego przez jej serce, Izrael stara się zmienić rzeczywistość enklawy.
„Moja długotrwała analiza wskazuje, że głównym celem Izraela jest sprowadzenie Gazy do Zachodniego Brzegu [and to manage] „sytuacja militarna i bezpieczeństwa, a nie sprawy cywilne” – powiedział Al Jazeerze Eyal Lurie-Pardes z Middle East Institute.
„Idea stojąca za „fazą trzecią” polega na tym, że Izrael nie potrzebuje całej brygady w mieście. Pomyśl o tym jak o Zachodnim Brzegu. Są oni rozmieszczeni poza centralną populacją, ale zawsze mają możliwość dokonywania małych najazdów lub [launch] „operacje”.
Dylemat Izraela
Netanjahu jasno wyraził swój sprzeciw wobec utworzenia państwa palestyńskiego. Jednak jego alternatywne propozycje również nie spotkały się z dużym uznaniem społeczności międzynarodowej.
W ostatnich miesiącach Netanjahu przedstawiał różne scenariusze wydarzeń dnia po wojnie w Strefie Gazy, w tym zaangażowanie państw arabskich – Egiptu, Jordanii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich – w odbudowę i zarządzanie enklawą.
Biden powiedział, że państwa arabskie są gotowe pomóc w odbudowie Gazy, ale niewiele wskazuje na to, że są zainteresowane zarządzaniem jej bieżącymi sprawami.
ZEA „odmawia wciągnięcia w jakikolwiek plan mający na celu zapewnienie osłony dla izraelskiej obecności w Strefie Gazy”, napisał na Twitterze w maju minister spraw zagranicznych ZEA Abdullah bin Zayed. Powiedział również, że ZEA nie jest skłonne „uczestniczyć w administracji cywilnej Strefy Gazy, która znajduje się pod okupacją izraelską”.
Ale nawet gdyby Netanjahu uległ narastającej od dawna wewnętrznej niechęci do niego, nie ma gwarancji zmiany izraelskiej polityki państwowej.
„To stanowisko nie ogranicza się do koalicji Netanjahu, ale odzwierciedla stanowisko całego izraelskiego establishmentu, szczególnie armii” – powiedział Awad.
Analitycy twierdzą, że ambicje Netanjahu znajdują odzwierciedlenie w głównym nurcie polityki Izraela, w tym w jego głównym rywalu politycznym, Bennym Gantzu, i jego ministrze obrony, Yoavie Gallancie, który niedawno spotkał się z przedstawicielami USA podczas wizyt w Waszyngtonie.
„Nawet jeśli rząd Netanjahu ustąpi i zostanie zastąpiony innym, Izrael stanie przed dylematem, że nie może wycofać się militarnie ze Strefy Gazy z powodu własnej niechęci lub niezdolności do zmierzenia się z politycznym kontekstem Palestyńczyków” – powiedział Rahman.
Izrael i społeczność międzynarodowa nie chcą „oddawać władzy ani kontroli z powrotem Hamasowi, ale jednocześnie dlaczego państwa arabskie i społeczność międzynarodowa miałyby odbudowywać, rządzić i kontrolować [Gaza] w imieniu Izraela po tym, co zrobili i bez długoterminowego rozwiązania politycznego?”
Co by było potrzebne do wycofania się?
Izraelskie media niedawno podały, że wojsko przemieszcza swoje wojska w kierunku granicy z Libanem, spodziewając się rozszerzenia działań wojennych w tym rejonie.
Ale nic nie wskazuje na całkowite wycofanie wojska, a do tego potrzebne byłoby jakieś nadzwyczajne wydarzenie.
„Wysiłki militarne Izraela mają na celu uczynienie tych baz stałymi, co oznacza, że wojna będzie trwała, dopóki Izrael nie zostanie militarnie pokonany lub zmuszony przez USA do wycofania się” – powiedział Awad.
„Prawdopodobieństwo realizacji któregokolwiek ze scenariuszy jest niepewne i w dużej mierze zależy od wyników wyborów w USA oraz gotowości kolejnego prezydenta USA do podjęcia działań”.
Jeśli nie dojdzie do drastycznej zmiany w polityce USA lub nieprzewidzianej, druzgocącej porażki w Gazie, obecność wojskowa Izraela w Gazie ma być kontynuowana. Nie widać końca wojny.
„Izrael nie ma innego planu” – powiedział Rahman.