Keir Starmer, lider Partii Pracy, prowadzi kampanię przed wyborami powszechnymi w Redditch w Wielkiej Brytanii, w środę 3 lipca 2024 r.
Bloomberg | Bloomberg | Getty Images
LONDYN — Brytyjska Partia Pracy zdobyła zdecydowaną większość w parlamencie w wyborach powszechnych, ale specyfika brytyjskiego systemu wyborczego sprawiła, że zdobyła zaledwie 34% wszystkich oddanych głosów.
Wyniki pokazują, że opozycyjna Partia Pracy ma zdobył 412 miejsc w parlamencie łącznie 650, z czego tylko dwa miejsca nie zostały jeszcze ogłoszone. To oznacza około 63% wszystkich miejsc, ale Partia Pracy zdobyła zaledwie 34% wszystkich „popularnych” głosów, podczas gdy Partia Konserwatywna zapewniła sobie prawie 24% tej liczby.
Tymczasem mniejsze partie, w tym centrowi Liberalni Demokraci, prawicowa Partia Reform UK i Zieloni, zdobyły prawie 43% głosów, ale uzyskały nieco mniej niż 18% dostępnych miejsc.
Wspomagał to brytyjski system „pierwszy na mecie”, w którym wyborcy wybierają tylko jednego kandydata ze swojej lokalnej listy w każdym z 650 okręgów wyborczych kraju. Osoba z największą liczbą głosów w każdym okręgu wyborczym zostaje wybrana na członka parlamentu do Izby Gmin, niższej izby parlamentu Wielkiej Brytanii. Partia, która zdobędzie najwięcej miejsc w Izbie Gmin, zazwyczaj tworzy nowy rząd, a jej lider zostaje premierem.
W odróżnieniu od innych systemów głosowania nie ma tu drugiej tury ani rankingu kandydatów pierwszego i drugiego wyboru, co oznacza, że mniejszym partiom może być trudno przełożyć większą część głosów powszechnych na liczbę miejsc w parlamencie.
Gabriella Dickens, ekonomistka G7 w AXA Investment Managers, napisała w notatce opublikowanej w piątek, że wybory te „stanowią sygnał ostrzegawczy dla systemu politycznego, [as] „Zdecydowana większość została zrealizowana przy udziale niewiele ponad jednej trzeciej głosów powszechnych”.
Podkreśliła, że frekwencja wyborcza w tych wyborach wyniosła zaledwie 60%. Stanowi to drugą najniższą frekwencję od 1918 r., po 2001 r., kiedy frekwencja spadła do 59,4%Ten 7,6% spadek frekwencji w porównaniu z 2019 r. wskazuje na „szersze rozbieżności polityczne” – powiedział Dickens.
„Skala przewagi Partii Pracy jest w dużej mierze wynikiem specyfiki naszego systemu głosowania oraz wzajemnego oddziaływania podzielonych głosów i [collapse of the] „To raczej efekt Szkockiej Partii Narodowej (SNP), a nie odrodzenia się popularności Partii Pracy” – powiedziała.
Mimo to Dickens dodał, że „głosowanie ogólnie rzecz biorąc przesunęło się w lewo”.
„Jeśli rząd Partii Pracy zdoła rządzić przez następne pięć lat i doprowadzić do ożywienia gospodarczego, inwestycji i realnych dochodów obywateli, będzie miał dobrą pozycję… aby w przyszłości zobaczyć rzeczywistą poprawę” – stwierdziła.
Tymczasem Rob Wood, główny ekonomista brytyjski w Pantheon Marcoeconomics, powiedział, że inwestorzy będą musieli „przemyśleć, jak podział głosów, wyniki prawicowej Reformy i gotowość wyborców do zmiany przynależności politycznej przekładają się na politykę”.
Partia Reform UK Nigela Farage’a zdobyła 14% głosów, zapewniając sobie zaledwie cztery miejsca.
Wood powiedział: „Normalnie większość tak duża jak Partia Pracy gwarantowałaby więcej niż jedną kadencję w rządzie. Jednak większość pana Starmera nie jest tak pewna jak zwykle, biorąc pod uwagę dynamikę głosowania”.
Powiedział, że Partia Pracy „prawdopodobnie będzie musiała szybko wprowadzić zmiany w swojej polityce, aby pokazać, że jest w stanie wprowadzić obiecane zmiany”.
— Do przygotowania niniejszego reportażu przyczyniły się Jenni Reid i Holly Ellyatt z CNBC.