„Przynajmniej nie chodzi o konserwatystów”: Deszcz, apatia i niespodzianki po głosowaniu w Wielkiej Brytanii – SofolFreelancer


„Przynajmniej to nie konserwatyści” – mówi moja sąsiadka, chroniąc się przed deszczem parasolem.

Takie odczucia miało w piątek wielu obywateli Wielkiej Brytanii po miażdżącym zwycięstwie Partii Pracy w wyborach lub, mówiąc ściśle, po miażdżącej porażce konserwatystów.

Eksperci twierdzą, że frekwencja wyborcza może być najniższa od ponad 20 lat – to znak, że wielu ludzi zrezygnowało z systemu politycznego.

Gospodarka ma się źle, Narodowa Służba Zdrowia jest przeciążona, a skandale osłabiły zaufanie do polityków wśród konserwatystów.

Nadzorowali Brexit po kampanii referendalnej, która głęboko podzieliła społeczeństwo i podczas której posłanka Partii Pracy, Jo Cox, została śmiertelnie postrzelona i dźgnięta nożem. Stracili poparcie w związku z tym, jak radzili sobie z pandemią COVID-19, gdy kilku torysów, w tym ówczesny premier Boris Johnson, złamało zasady blokady narzucone narodowi.

A w trakcie kampanii wyborczej ustępujący premier Rishi Sunak zdenerwował wielu, gdy opuścił międzynarodowe obchody 80. rocznicy lądowania w Normandii, znane jako D-Day, na rzecz wywiadu telewizyjnego. Na domiar złego podejrzewa się, że działacze Partii Konserwatywnej obstawiali datę wyborów powszechnych.

Wielu wyborców, którzy w czwartkowych wyborach poparli Partię Pracy, głosowało pod wpływem prostego hasła „zmiana”, a nie na centrolewicowego lidera Partii Pracy, Keira Starmera, 61-letniego byłego prawnika z zaledwie 10-letnim doświadczeniem politycznym.

Jonathan Tonge, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie w Liverpoolu, na początku tego tygodnia trafnie przewidział „apatyczne zwycięstwo”.

Choć wynik może być jasny, przyszły krajobraz polityczny jest trudny do przewidzenia.

Niedługo po ogłoszeniu wyników sondażu exit poll w czwartek wieczorem, po zakończeniu głosowania, Rory Stewart, były minister w rządzie Partii Konserwatywnej, powiedział w Channel 4, że Wielka Brytania wkracza w erę bardziej radykalnej polityki.

Reform UK, skrajnie prawicowy start-up, zdobył cztery miejsca.

Wszystkie partie prowadziły kampanię przez sześć tygodni, ale nacisk Reform ruszył z szaleńczą prędkością po tym, jak populistyczny zapalony Nigel Farage ogłosił swoją kandydaturę zaledwie miesiąc temu – zaskakujący zwrot o 180 stopni, ponieważ wcześniej powiedział, że nie będzie kandydował. Po siedmiu nieudanych próbach zostania posłem w końcu udaje się do parlamentu Wielkiej Brytanii, aby reprezentować Clacton-on-Sea.

Partia Zielonych również zdobyła cztery miejsca – ta symetria nie umknęła uwadze komentatorów.

„Zieloni zdobyli cztery miejsca. Reforma również zdobyła cztery miejsca. Jednak jedna partia miała o 90 procent więcej uwagi w mediach głównego nurtu niż druga. Zastanów się, dlaczego”, napisała na X Evolve Politics, brytyjska lewicowa strona internetowa z wiadomościami i bieżącymi wydarzeniami.

Cztery to również kluczowa liczba dla Partii Pracy. Straciła cztery miejsca na rzecz kandydatów niezależnych, którzy startowali z listy pro-palestyńskiej. Inni kandydaci niezależni byli blisko.

„To dla mieszkańców Gazy” – powiedział Shockat Adam, nowo wybrany poseł z okręgu Leicester South, po ogłoszeniu jego zwycięstwa.

Pokonał kandydata Partii Pracy Jonathana Ashwortha różnicą zaledwie 979 głosów.

Kandydatka brytyjsko-palestyńska Leanne Mohamed ostatecznie przegrała w Ilford North minimalną różnicą – 528 głosów – z kandydatem Partii Pracy Wesem Streetingiem.

Andrew Feinstein, żydowski antysyjonista i były polityk z RPA, który próbował odsunąć Starmera od jego londyńskiego okręgu Holborn i St Pancras, również zrobił wrażenie. Zajął drugie miejsce za Starmerem, którego większość głosów od 2019 r. spadła o 17 procent.

Priorytetem Starmera będzie stabilizacja gospodarki. Będzie również chciał przywrócić zaufanie do systemu politycznego i pokazać opinii publicznej, że Partia Pracy jest partią zjednoczoną dla wszystkich.

„Przynajmniej to nie torysy” to mantra na razie. W nadchodzących miesiącach Starmer może obawiać się, że ludzie powiedzą: „Lepiej diabeł, którego znasz”.

Leave a Reply