Paryż, Francja – Francja przygotowuje się do kolejnej tury wyborów do Zgromadzenia Narodowego.
Po porażce swojej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego ze skrajną prawicą prezydent Emmanuel Macron rozwiązał parlament i zarządził dwie tury przedterminowych wyborów.
W pierwszym głosowaniu zwyciężyła skrajnie prawicowa partia Zgromadzenie Narodowe (RN), zdobywając ponad 29 procent głosów.
W kraju znów wybuchły protesty. Demonstranci wezwali wyborców, aby w niedzielę poszli do urn i sprzeciwili się partii, dawniej znanej jako Front Narodowy.
W środę w Paryżu ludzie przemaszerowali z Place de la Republique do siedziby Zgromadzenia Narodowego w stolicy Francji.
„Nastrój jest dość dramatyczny i intensywny” – powiedział Philippe Marliere, profesor polityki francuskiej i europejskiej na University College London. „To nastrój mobilizacji ze strony wszystkich tych, którzy nie chcą, aby Zgromadzenie Narodowe uzyskało większość lub nawet wygrało wybory”.
Partia Macrona Renaissance zdobyła tylko około 20 procent głosów w pierwszej turze. Koalicja partii lewicowych, zwana New Popular Front, uzyskała wyższy wynik, 28 procent. Koalicja ma na celu zjednoczenie wyborców przeciwko nacjonalistycznej i antyimigracyjnej partii RN, kierowanej przez Marine Le Pen.
Danielle Barron przeprowadziła się ze Stanów Zjednoczonych do Francji ponad 20 lat temu, tuż po tym, jak Jacques Chirac pokonał Jeana-Marie Le Pena, ojca Marine, w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Jej dzieci urodziły się we Francji, a rodzina uzyskała obywatelstwo francuskie cztery lata temu. Barron głosuje we Francji od tamtej pory.
„Wyemigrowałem do Francji sześć miesięcy po wydarzeniach w 2002 r. [US] wybory pełne nadziei i przekonania, że uciekam z zepsutej demokracji, zakorzenionej w zinstytucjonalizowanym rasizmie i szybko zmierzającej w stronę skrajnie prawicowego reżimu. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że 22 lata później będę musiał stawić czoła tym samym lękom w moim przybranym kraju”, powiedział Barron w wywiadzie dla Al Jazeery.
Chociaż wyniki pierwszej tury nie były zaskakujące, wyborcy lewicy obawiają się, że zabraknie im opcji przeciwko RN.
„Mobilizowanie lewicy, tworzenie koalicji i przypływ wyborców już nie wystarczają. Skrajna prawica nadal wygrała, co jest trochę przygnębiające” – powiedział Al Jazeerze Baptiste Colin, 29-letni producent teatralny z Lyonu. „Wciąż cieszę się, widząc Front Ludowy i partie, które się zjednoczyły, lub kandydatów, którzy [stepped down] „aby nie dzielić głosów”.
Frekwencja w pierwszej turze była wysoka – prawie 68 procent, w porównaniu z 47,5 procent w wyborach parlamentarnych w 2022 r. Ponad 70 kandydatów, którzy uzyskali większość, zostało wybranych w pierwszej turze. Pozostali przechodzą do drugiej tury z dwoma lub trzema najlepszymi partiami w każdym okręgu wyborczym.
„W obliczu Narodowego Zgromadzenia, nadszedł czas na duży, wyraźnie demokratyczny i republikański sojusz w drugiej turze” – powiedział Macron w oświadczeniu po ogłoszeniu wyników pierwszej tury.
Jednak wielu zwolenników partii Odrodzenie Macrona nie jest skłonnych poprzeć kandydata Frontu Ludowego w drugiej turze, nawet jeśli partia prezydencka pozostaje w tyle.
„Wyborcy Macrona mogliby zadecydować o wynikach wyborów. Mają szansę zablokować RN, ale obawiam się, że jest już za późno i że wyborcy Macrona nie są gotowi głosować na lewicę. Nadal istnieje retoryka utożsamiająca lewicę ze skrajną prawicą pod względem polityki ekstremistycznej” – powiedział Colin.
W drugiej turze centrum mogłoby połączyć siły z istniejącą koalicją lewicową, dzięki czemu nie doszłoby do wyścigu trójstronnego dzielącego głosy osób niezwiązanych z RN.
„Wycofania są niezbędne. Bez wycofań, jeśli masz trzech kandydatów, wyborcy nie głosują strategicznie. Wyborcy mają tendencję do pozostawania lojalnymi wobec swojego kandydata” – powiedziała Marliere. „Ale nie chodzi o głosowanie na przeciwnika. Chodzi o wykorzystanie tego głosu do pokonania Narodowego Zgromadzenia”.
„Kiedy oddaje się władzę skrajnej prawicy, nigdy nie wiadomo, kiedy ona ją odda”
Chociaż wyniki pierwszej tury nie mogą przewidzieć ostatecznego podziału 577 wolnych miejsc w parlamencie, RN wydaje się być gotowa na zdobycie względnej większości w Zgromadzeniu Narodowym. Taki wynik doprowadziłby skrajnie prawicową partię do władzy wyborczej po raz pierwszy w historii Francji – 80 lat po tym, jak kolaborujący reżim Vichy zawarł sojusz z nazistami w czasie wojny.
„Nigdy nie byliśmy tak blisko dojścia do władzy partii finansowanej z ksenofobii, rasizmu, z powiązaniami z nazistowskimi kolaborantami u samych początków. Ta druga tura jest kluczowa, ponieważ nada kierunek temu krajowi na następne kilka lat, jeśli nie na następne pokolenie” – powiedziała Al Jazeerze Rim-Sarah Alouane, francuska badaczka prawa porównawczego na Uniwersytecie w Tuluzie.
„Nie przesadzam, mówiąc, że fundamenty naszej Republiki są na bardzo chwiejnym gruncie” – powiedziała. „Skrajna prawica nie jest normalną partią. Kiedy oddajesz władzę skrajnej prawicy, nigdy nie wiesz, kiedy ci ją oddają”.
Jeśli RN zdobędzie bezwzględną większość, Jordan Bardella, protegowany Le Pen, może zostać premierem.
Dzięki pomocy Bardelli skrajna prawica zdobyła znaczną część młodych wyborców; według niedawnego sondażu w pierwszej turze na Royal Navy zagłosowało 25 procent osób w wieku 18–24 lat, co stanowi ponad dwukrotność liczby głosów z przed dwóch lat.
„Wokół RN panuje szum. Bardella jest młody i jest na TikToku, a panuje przekonanie, że głosowanie na RN jest fajne, podczas gdy wcześniej uważano to za staromodne” – powiedział Colin.
Daniel Szabo, 48-letni francusko-węgierski profesor literatury angielskiej i tłumaczeń w Bretanii, powiedział: „Ludzie nawet nie głosują na kandydata. Głosują na Bardellę na premiera, mając nadzieję, że ich głos zapewni mu bezwzględną większość. Ale większość lokalnych kandydatów nie jest dobra”.
Szabo zauważył, że w tym cyklu wyborczym rośnie znaczenie skrajnej prawicy na szczeblu lokalnym.
„Brittany zawsze była bardziej otwarta i mniej głosowała na RN” – powiedział. „Ale po raz pierwszy RN była pierwsza w wielu okręgach wyborczych. Myślę, że to wina Macrona. Był zbyt arogancki. Jest bardzo sprytny, ale nie wykonał dobrej roboty”.
We Francji premier kieruje polityką wewnętrzną, co oznacza, że Bardella miałby wiele okazji, aby wcielić w życie radykalny program RN i przełożyć go na politykę.
„Byliby w stanie uchwalać praktycznie wszystkie rodzaje ustaw” – powiedział Marliere.
Wśród propozycji Bardelli znalazły się m.in. pozbawienie skazańców dostępu do mieszkań socjalnych, wstrzymanie bezpłatnego leczenia dla nielegalnych imigrantów, z wyjątkiem sytuacji nadzwyczajnych, zniesienie automatycznego prawa do obywatelstwa w wieku 18 lat dla dzieci urodzonych we Francji, których rodzice nie są Francuzami, oraz zmniejszenie składki Francji do Unii Europejskiej o 2 miliardy euro (2,16 miliarda dolarów).
„RN składa wszystkie obietnice, jakie ludzie chcą usłyszeć, stosując przy tym łatwy trik polityczny, polegający na zrzuceniu winy na imigrantów, zwłaszcza arabskich” – powiedział Szabo.
Ondine Debre, 44-latka, która dzieli swój czas między Dolinę Loary i Paryż, powiedziała, że martwi się o stan kraju, jeśli RN zdobędzie choć odrobinę większości.
„Wiele osób we Francji wątpiło, że skrajna prawica może dojść do władzy, ale teraz zdajemy sobie sprawę, że wiele osób nie czuje się wysłuchanych w obecnym systemie politycznym. Mam nadzieję, że partie lewicowe i centrowe również to rozumieją. Potrzebujemy spójnych wartości humanistycznych i demokratycznych” – powiedziała. „RN stanowi zagrożenie dla wielu swobód obywatelskich, nie tylko dla obywateli międzynarodowych, ale dla wszystkich Francuzów”.