Jeden odcinek The Boys ugruntował pozycję twórcy serialu Erica Kripke – SofolFreelancer


Kripke nie rozwinął zbyt wiele na temat tego, dlaczego ta scena tak dobrze mu wyszła, ale łatwo to zrozumieć: jest przerażająca. Jest coś wyjątkowo niepokojącego w obserwowaniu, jak pasażerowie zdają sobie sprawę, że ich bohater porzuca ich na śmierć, że prawdopodobnie byliby bezpieczniejsi z porywaczami. Homelander przedstawia się jako bóg, a tutaj pasażerowie zdają sobie sprawę, że ich bóg się nimi nie przejmuje.

To także genialna subwersja sceny, którą ciągle widzieliśmy w mediach o superbohaterach. Spider-Man prawie się zabił próbując zatrzymać ten pociąg w „Spider-Man 2” ale Homelander rzucił okiem na sytuację i pomyślał: „Ech, nie warto się wysilać”. Najpierw twierdzi, że złapanie samolotu byłoby niemożliwe, a potem odmawia nawet przewiezienia paru pasażerów w bezpieczne miejsce. Okazuje się, że Homelander najbardziej dba o swój wizerunek; nie ma znaczenia, ile niewinnych osób musi poświęcić, aby go utrzymać.

Scena ta jest również momentem, który rozpoczyna łuk odkupienia Maeve. Na początku jest przedstawiana jako oderwana i apatyczna, ktoś, kto biernie zgadza się ze wszystkimi bzdurami Vought i Homelandera. Ale scena w samolocie jest tak niepokojąca, że ​​wytrąca ją z samozadowolenia; kiedy ogląda, jak Homelander obraca tragedię w imię ambicji wojskowych Vought, w pełni zdaje sobie sprawę, że jej obecna strategia radzenia sobie nie wystarczy, aby przetrwać dni. To początek jeden z najbardziej satysfakcjonujących wątków fabularnych w całym serialu do tej porya wszystko to sprowadza się do tego momentu. „The Boys” może i miał mocny początek, ale to właśnie tutaj zaczęło kształtować się wiele z jego najlepszych cech.

Source

Leave a Reply