W 6. sezonie „Parks and Recreation” nie ma nic złego, ale pod pewnymi względami wydaje się, że czas o nim zapomniał. Siódmy sezon jest zapamiętany ze względu na śluby, dzieci i awanse, a każdy sezon przed nim jest zdefiniowany przez swój własny kamień milowy w postaci doskonałej postaci (na przykład w sezonie 5 Leslie wychodzi za mąż za Bena i pracuje jako radna miejska). Jednak sezon 6 zawiera mieszankę różnych wątków fabularnych, które są znakiem rozpoznawczym tego, co zwykle okazuje się przedostatnim sezonem: znak, że program kreatywnie dobiega końca. Niezadowolony ze skupienia się na codziennym życiu Leslie w radzie miejskiej, program szybko przechodzi do wątku reelekcji, a następnie do jej ciąży.
To, czego brakuje w spójności narracji, sezon 6 nadrabia humorem. Ten sezon jest odpowiedzialny za garść najbardziej trwałych żartów w serialu, od „The Cones of Dunshire” po sobowtóry Eagleton. To także sezon, w którym Ron ujawnia testament, który napisał jako ośmiolatek (zawiera symbole, które zrozumie tylko „mężczyzna lub zwierzę”, które go zabije), podczas gdy Chris (Rob Lowe) wymyśla termin „boob hats”, a to coś znaczy. Ponadto komentarz polityczny jest tutaj ostry, niezależnie od tego, czy serial wyśmiewa zepsuty system filibuster, czy coraz bardziej niedoinformowanych i dziwacznych polityków (radny Jamm, ktoś?).