Prezydent USA Donald Trump przybywa na szczyt NATO do hotelu Grove w Watford, na północny wschód od Londynu, 4 grudnia 2019 r.
Christian Hartmann | AFP | Getty Images
W tym tygodniu NATO świętuje swoje 75. urodziny na szczycie w Waszyngtonie. Sojusz musi stawić czoła znajomym wrogom i wyzwaniom: wojna Rosji z Ukrainą trwa, sojusze Moskwy z Chinami, Koreą Północną i Iranem są silne, a wydatki koalicji wojskowej na obronę wciąż stanowią odwieczny problem dla członków.
Przed nami kolejne znane, choć nieprzewidywalne wyzwanie: możliwość utworzenia kolejnej administracji USA pod przewodnictwem byłego prezydenta i kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa.
Podczas swojej ostatniej kadencji w latach 2017–2021 Trump utrzymywał napięte i pełne walki stosunki z sojuszem wojskowym, ostro krytykując inne państwa członkowskie za nieprzestrzeganie zobowiązanie z 2014 r. do przeznaczania 2% PKB na obronę.
Prowadząc kampanię przed ponownym ubieganiem się o urząd w nadchodzących wyborach prezydenckich, Trump w lutym ponownie zaniepokoił członków NATO, mówiąc, że nie zapewni ochrony wojskowej żadnemu państwu członkowskiemu, które nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań finansowych wobec bloku, a nawet „zachęca” przeciwników, aby „zrobili, co zechcą” z tym krajem.
Prezydent Donald Trump i prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan schodzą ze sceny po zrobieniu zdjęcia rodzinnego podczas dorocznego szczytu szefów rządów NATO w Grove Hotel w Watford w Wielkiej Brytanii, 4 grudnia 2019 r.
Peter Nicholls | Reuters
Komentarze wywołały oburzenie w Białym Domu, który w tamtym czasie opisywał ich jako „przerażających i niezrównoważonych”. Ustępujący Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział: „każda sugestia, że nie jesteśmy tam, aby chronić i bronić wszystkich Sojuszników, podważy bezpieczeństwo nas wszystkich i narazi na ryzyko naszych żołnierzy, nasz personel, który jest na pierwszej linii, aby chronić cały Sojusz”.
„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” dotyczy wszystkich sojuszników i stanowi istotę NATO. Stoltenberg powiedział reporterom w lutymnawiązując do klauzuli Artykułu 5 NATO, zgodnie z którą państwa członkowskie muszą wzajemnie się bronić.
W tym tygodniu w Waszyngtonie odbywa się szczyt NATO. Państwa członkowskie prezentują wspólny front w 75. rocznicę paktu obronnego. Przywódcy pragną podkreślić swoje stałe wsparcie dla Ukrainy, państwa niezrzeszonego, poprzez ujawnienie nowej pomocy wojskowej i zobowiązanie do wzmocnienia zagrożonej obrony powietrznej kraju.
NATO odporne na Trumpa
Przywódcy są również postrzegani jako chcący „zabezpieczyć przed Trumpem” pomoc wojskową dla Ukrainy przed jego możliwym ponownym wyborem, biorąc pod uwagę, że faworyt Republikanów był niejednoznaczny w kwestii trwającej pomocy dla Ukrainy. Podczas gdy poparcie urzędującego prezydenta Joe Bidena dla Ukrainy jest solidne — prezydent powtórzył swoje zaangażowanie w walkę Kijowa, zwracając się do delegatów we wtorek — jego reelekcja wygląda niepewnie pośród obaw o jego przydatność do pełnienia urzędu.
Analitycy z Eurasia Group spodziewają się, że przywódcy NATO podejmą kroki mające na celu zabezpieczenie koordynacji wydatków koalicji na pomoc dla Ukrainy, w celu jej ochrony przed ewentualną przyszłą administracją Trumpa.
„W kluczowym kroku mającym na celu «zabezpieczenie Ukrainy przed Trumpem», NATO przejmie od Stanów Zjednoczonych znaczną część różnych działań koordynacyjnych na rzecz pomocy dla Ukrainy” – stwierdzili we wtorek analitycy, zaznaczając, że taki krok utrudniłby, ale nie uniemożliwił, ewentualnej przyszłej administracji Trumpa udaremnienie działań pomocowych.
Prezydent USA Donald Trump i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozmawiają podczas spotkania w Nowym Jorku, 25 września 2019 r.
Saul Loeb | AFP | Getty Images
Opisując niepewność wokół wyborów prezydenckich w USA i perspektywę powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu jako „cień” rzucany na szczyt NATO, analitycy stwierdzili, że „obawy o utrzymanie władzy prezydenta Joe Bidena będą podsycać wczesne i nieformalne dyskusje między kilkoma sojusznikami na temat dwóch kluczowych kwestii: czy Zachód ma zwycięską strategię dla Ukrainy oraz kwestię odstraszania nuklearnego w Europie w obliczu potencjalnie zmniejszonej obecności USA”.
Dyplomacja przywódców NATO
Nowy premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, udając się do Waszyngtonu na swój pierwszy szczyt NATO, wyraził nadzieję, że pomoc finansowa dla Ukrainy zostanie „zatwierdzona” na tym spotkaniu.
Zapytany, czy sojusznicy mogliby „zabezpieczyć Trumpa” przed jakąkolwiek umową pomocową, Starmer powiedział reporterom, że szczyt był okazją do umocnienia finansowego zaangażowania sojuszu na rzecz Ukrainy.
„To największa grupa krajów NATO, łącznie z dodatkami, które mamy, i pakietem, który chcemy promować, wykracza poza wsparcie, które zostało udzielone wcześniej i mam nadzieję, że zostanie ono zawarte na tej konferencji NATO” – powiedział, Jak donosi The Independent.
Starmer złożył „żelazne zobowiązanie” podniesienia wydatków obronnych Wielkiej Brytanii do 2,5% PKB, ale odmówił podania harmonogramu wzrostu. Wielka Brytania wydała 2,3% w 2023 r., Dane NATO pokazują.
Ze swojej strony Donald Trump powiedział wcześniej, że mógłby zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską „w jeden dzień”, nie dodając, jak to zrobi. Trzymając się ostrożnej linii dyplomatycznej, przywódcy NATO powiedzieli CNBC, że takie komentarze odzwierciedlają skłonność Trumpa do „odważnej” retoryki, a niekoniecznie rzeczywistość tego, co zostanie wprowadzone.
„Będziemy reagować na czyny, nie słowa” – powiedział we wtorek w wywiadzie dla CNBC minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, zapytany, czy obawia się, że sojusz transatlantycki nie stanie się priorytetem polityki zagranicznej, jeśli Trump zostanie ponownie wybrany.
„Nie będziemy ingerować w wewnętrzną politykę naszego wielkiego sojusznika… chcemy mieć jak najlepsze stosunki z tym, kto tu rządzi” – powiedział Steve’owi Sedgwickowi z CNBC na marginesie szczytu w Waszyngtonie.
Hanno Pevkur, minister obrony Estonii, podkreślił, że sojusznicy z NATO nie ingerują wzajemnie w politykę wewnętrzną ani w procesy demokratyczne.
„To naród amerykański wybiera prezydenta USA. Więc kiedy, kiedy wyborem narodu amerykańskiego jest Donald Trump, to jest to Donald Trump. Wtedy wszystkie kraje na świecie, w tym Estonia, w tym sojusznicy NATO, muszą rozmawiać z tą administracją, która zostanie wprowadzona na stanowisko”.
„Jestem głęboko przekonany, że również prezydent USA Donald Trump chce być liderem wolnego świata i chce pokazać, że Stany Zjednoczone nie przegrają wojny na Ukrainie, ponieważ to jest ważniejsze niż… [at] stawka. To nie jest tylko decyzja Stanów Zjednoczonych” – dodał.
Naciski Trumpa na członków NATO, aby zwiększyli wydatki na obronę, cieszą się popularnością wśród jego zwolenników, a nawet jego krytycy zgadzają się, że szereg sojuszników NATO — w tym większe państwa członkowskie, takie jak Niemcy, Kanada i Francja — opóźnia zwiększenie wydatków. Szacunki NATO dotyczące wydatków na obronę w podziale na państwa członkowskie w 2023 r. sugerują, że tylko 11 z jej 32 członków osiągnęło lub przekroczyło próg 2% PKB, a Polska jest liderem w tej grupie.
Balázs Orbán, dyrektor polityczny premiera Węgier Viktora Orbána, powiedział w wywiadzie dla CNBC, że presja Trumpa na kraje europejskie była „bardzo pozytywna”, ponieważ skłoniła sojuszników NATO do zwiększenia wydatków na własną obronę.
„My, Europejczycy, musimy traktować siebie poważnie” – powiedział Steve’owi Sedgwickowi z CNBC, opisując Trumpa jako osobę zajmującą „proeuropejskie” stanowisko w kwestii obrony. „Jeśli polegamy tylko na amerykańskich przyjaciołach i nie inwestujemy wystarczająco dużo energii, pieniędzy i przygotowań w nasze własne bezpieczeństwo, to o czym mówimy?”
Dodał, że Węgry rozpoczęły program modernizacji armii jeszcze przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r., uznając, że leży to w „żywotnym” interesie narodowym.
„Możemy powiedzieć naszym amerykańskim przyjaciołom: »to wspaniale, że tu jesteście. Jeśli macie kłopoty, jesteśmy tam, aby was bronić«, powiedział Orbán. „Jeśli mamy kłopoty, możecie przyjść i nam pomóc”, ale przede wszystkim jesteśmy odpowiedzialni za nasze własne bezpieczeństwo i musimy wykonywać swoją pracę i to, co [former] Prezydent Trump mówi i to, jak wywiera presję na kraje europejskie, uważam za bardzo pozytywne”.