To, co miało być pokazowym meczem półfinału Copa America w Charlotte w środę wieczorem, przerodziło się w coś na kształt bójki w barze, kiedy to kilku urugwajskich piłkarzy, w tym Darwin Nunez i kapitan Jose Maria Gimenez, starło się z kibicami Kolumbii na trybunach po ostatnim gwizdku.
Była to brzydka, chaotyczna i niezwykła scena, która przyćmiła emocjonujący mecz, stawiając poważne pytania dotyczące środków bezpieczeństwa wprowadzonych na Bank of America Stadium, a także decyzji CONMEBOL o rozegraniu meczu o takiej skali na obiekcie, który był wykorzystywany po raz pierwszy w trakcie turnieju.
W sobotę na tym samym stadionie odbędzie się kolejny mecz, w którym Urugwaj zagra z Kanadą o trzecie miejsce. Z pewnością konieczne będzie przeprowadzenie dochodzenia w celu ustalenia pełnego ciągu zdarzeń, które doprowadziły do nieprzyjemnych scen, jakie pojawiły się w mediach społecznościowych po zwycięstwie Kolumbii 1:0.
Nunez był widocznie zdenerwowany po tym, jak wplątał się w incydent, podczas którego doszło do wymiany ciosów i rzucania przedmiotami w jednym z bloków na niższym poziomie, gdzie znajdowały się rodziny i przyjaciele urugwajskich piłkarzy, w pobliżu kibiców Kolumbii.
W głosach urugwajskich piłkarzy można było usłyszeć mieszankę złości i frustracji.
„To totalna katastrofa” – powiedział Gimenez, kapitan Urugwaju. „Nie było ani jednego policjanta. Pojawili się pół godziny później. Katastrofa. A my byliśmy tam, stając w obronie siebie, naszych bliskich.
„Mam nadzieję, że organizatorzy podejmą nieco więcej środków ostrożności wobec naszych rodzin, ludzi i osób wokół stadionów. Ponieważ to zdarza się na każdym meczu. Nasze rodziny cierpią z powodu niektórych osób, które wypiły kilka drinków i nie wiedzą, jak pić, które zachowują się jak dzieci”.
Urugwajski Związek Piłki Nożnej (AUF) oświadczył, że przeanalizuje wszystkie nagrania przed podjęciem decyzji o złożeniu oficjalnej skargi. Jednak jasne jest, że AUF uważa, że umieszczenie przyjaciół i rodzin zawodników w tym samym obszarze co kibiców Kolumbii bez żadnego podziału było niedopatrzeniem.
„Myślę, że powinna istnieć jakaś bariera, zwłaszcza że praktycznie od początku turnieju wiadomo było, że kolumbijscy kibice kupią 95 procent biletów i ta część (stadion) mogła się skomplikować” – powiedział Ignacio Alonso, prezydent AUF.
Jeśli chodzi o działania Nuneza, Gimeneza i innych, Alonso utrzymywał, że to, co zrobili, było czymś, czego można było się spodziewać w tych okolicznościach. „Urugwajscy piłkarze zareagowali instynktownie na to, co naturalne: czyli na obronę i ochronę dzieci, które były w tej części trybuny, kobiet, które były atakowane, żon, ojców, dzieci i braci, którzy tam byli. To instynktowna reakcja ojca” – dodał.
Tłem dla tego wszystkiego jest fakt, że emocje na stadionie sięgały zenitu przez całą noc — Kolumbia grała całą drugą połowę w dziesiątkę po tym, jak Daniel Munoz otrzymał czerwoną kartkę tuż przed przerwą — ale to końcowy gwizdek, po siedmiu minutach doliczonego czasu gry, przyniósł pierwszy z dwóch punktów zapalnych.
Początkowo doszło do bójki w środkowym kole, gdzie zaraz po meczu zebrało się ponad 40 graczy i pracowników. Niektórzy gracze z Kolumbii i Urugwaju objęli się, podczas gdy inni — Luis Suarez z Urugwaju i Miguel Borja z Kolumbii — wdali się w sprzeczkę. Gdzie indziej doszło do wielu przepychanek i szarpnięć, ale na pierwszy rzut oka nie było nic bardziej złowrogiego.
Chwilę później jednak niektórzy z urugwajskich graczy zaczęli biec sprintem w kierunku linii bocznej, w obszarze tuż po prawej stronie ich ławki rezerwowych. Na początku nie było jasne, co się dzieje, poza tym, że niektóre dzieci w koszulkach Urugwaju były wynoszone z niższego poziomu na boisko.
Późniejsze nagrania wideo dostarczyły pełniejszy obraz i pokazały Nuneza, Gimeneza i obrońcę Barcelony Ronalda Araujo, wchodzących na trybuny i wściekle konfrontujących się z kibicami Kolumbii. Gdy wszystko stało się jeszcze bardziej gorące, Nunez został uderzony przez jednego z kibiców. Napastnik Liverpoolu również wydawał się oddawać ciosy.
„Niektórzy z graczy mieli żony, małe dzieci, rodziców, starszych krewnych… Pojechali zobaczyć, jak sobie radzą” – powiedział Suarez. „Potem zaczęły się dziać te rzeczy, obrazy, które widzieliście. Oni (Nunez, Gimenez i inni) próbowali chronić swoje rodziny. Z tego, co widziałem, ucierpiało wielu krewnych i dzieci. W takiej sytuacji jesteś bezsilny”.
W półfinale zrobiło się szalenie!! Dokładnie w mojej sekcji! Mam nadzieję, że wszyscy są w porządku fot.twitter.com/oyDQM0d9Ik
— Lloyd sam (@MrLloydSam) 11 lipca 2024 r.
Wbrew temu, co myślał Gimenez, na miejscu zdarzenia obecni byli policjanci, choć zajęło im trochę czasu — ponad 60 sekund — aby opanować sytuację i potrzebowali pomocy personelu ochrony.
Wcześniej groziło to przerodzeniem się w wolną amerykankę, ponieważ inni gracze i personel Urugwaju włączyli się w to, wspinając się na siedzenia. Nagranie wideo pokazuje, jak Rodrigo Bentancur rzuca jakiś przedmiot w tamtą strefę.
Jeśli chodzi o Nuneza, był wyraźnie nadal wściekły i głęboko zdenerwowany wszystkim, co się wydarzyło, kiedy zszedł z trybun. Napastnik podniósł krzesło, pobiegł w stronę, gdzie kibice Kolumbii go podjudzali, i rzucił je w mur poniżej, co skłoniło niektórych rezerwowych Urugwaju do odciągnięcia go.
Nunez wyglądał w tym momencie na niezwykle wzruszonego. Pocieszył go jeden z pracowników zaplecza Urugwaju na boisku, a także Suarez i Luis Diaz, napastnik Kolumbii, który gra z nim w Liverpoolu.
Gdy kurz zaczął opadać, a kibice wysypywali się ze stadionu, na boisku wciąż byli urugwajscy piłkarze trzymający swoje dzieci. Matias Vina w pewnym momencie trzymał dziecko na rękach, Nicolas de la Cruz siedział z córką na kolanach na podłodze, a Nunez został później sfotografowany z dzieckiem na ramieniu.
Mathías Viña z dzieckiem w bieliźnie. Urugwajscy zawodnicy zareagowali na to, że ich rodziny na trybunach stanęły na czele rywali, którzy toczą boje w partii fot.twitter.com/eaOuNfKlq4
— Sebastián Amaya (@sebaamaya) 11 lipca 2024 r.
Piłkarze Urugwaju wyglądali, jakby byli w szoku bardziej niż cokolwiek innego. „To był okropny moment” – powiedział Sergio Rochet, bramkarz Urugwaju. „Nie jest miło widzieć takie problemy, zwłaszcza gdy twoja rodzina jest zaledwie dwa metry dalej. Jesteśmy smutni, że odchodzimy z turnieju, a teraz musimy poradzić sobie z tą sytuacją.
„Z tego, co widziałem, zaczęli rzucać przedmiotami (kibice). Próbujesz trzymać się od tego z daleka, ale kiedy widzisz, że to twoja rodzina, małe dzieci, to jest trudne. Byłem zaskoczony brakiem empatii ze strony kolumbijskich piłkarzy. Myślę, że powinni byli przyjść, żeby uspokoić nastroje”.
Podobnie jak wiele osób na stadionie, trener Urugwaju Marcelo Bielsa początkowo nie miał pojęcia, co się dzieje. Powiedział, że początkowo myślał, że jego piłkarze „podziękują urugwajskim kibicom za wsparcie. Ale potem dowiedziałem się, że były inne rodzaje niefortunnych trudności”.
Jeśli chodzi o CONMEBOL, południowoamerykańska federacja piłkarska wydała oświadczenie, w którym nie wspomniano w żaden sposób o problemach związanych z brakiem organizacji na stadionie — co było widoczne na wiele sposobów w środę wieczorem — ani o problemach z bezpieczeństwem.
„CONMEBOL stanowczo potępia wszelkie akty przemocy, które dotyczą piłki nożnej” – głosi oświadczenie. „Nasza praca opiera się na przekonaniu, że piłka nożna łączy nas i jednoczy poprzez swoje pozytywne wartości. Nie ma miejsca na nietolerancję i przemoc na boisku i poza nim. Zapraszamy wszystkich w pozostałe dni do włożenia całej swojej pasji w kibicowanie swoim reprezentacjom narodowym i zorganizowanie niezapomnianej imprezy”.
(Górne zdjęcie: Nick Tre. Smith/Icon Sportswire via Getty Images)