Rozmawiając z Paulem Ruditisem na temat jego książki „Bones: The Official Companion”, Hanson wyjaśnił, że „The Man in the Fallout Shelter” miał zabić dwie pieczenie na jednym ogniu. „Sieć powiedziała, że chce odcinka o tematyce bożonarodzeniowej” — wspominał. „A my naprawdę, naprawdę potrzebowaliśmy pokazu butelkowego”. Hanson i spółka ostatecznie zdecydowali się na odcinek o kwarantannie, który sam w sobie stał się znakiem rozpoznawczym oper mydlanych w kolejnych latach. (Chociaż Śmieszno-smutne „Scrubs” Billa Lawrence’a pokonał wszystkich piosenką „My Quarantine”, która miała premierę już wcześniej, w 2005 r.)
Niestety, choć „The Man in the Fallout Shelter” był dobrym serialem telewizyjnym w oczach Hansona, to jednak w pewnym sensie zniweczył cały cel nakręcenia odcinka z butelką. Jak sam to ujął:
„Obiecaliśmy, że zrobimy pokaz butelek, aby zbliżyć się do budżetu sezonu. Napisaliśmy pokaz butelek, ale był tak interesujący pod względem filmowym, że kiedy zsumowaliśmy koszty, okazało się, że jest tak drogi, jak wszystko inne, co kiedykolwiek zrobiliśmy”.
Na szczęście dla niego, wszystkie te wydatki nie pozostały niedocenione. Kiedy 25 stycznia 2006 roku wznowiono emisję pierwszego sezonu, „Bones” przyciągnął 11 milionów widzów po raz pierwszy w historii przed emisją odcinek, który cieszył się największą oglądalnością w historii, „Kobieta w samochodzie” zaledwie tydzień później. Jego liczba widzów pozostała niesamowicie stała od tego momentu aż do drugiej połowy sezonu 7, a nawet po tym spadek był stopniowy i prawdopodobnie miał tyle samo wspólnego ze wzrostem popularności streamingu, co ze zmęczeniem widowni. Więc chociaż odcinek z butelką nie poszedł zgodnie z planem, serial zignorował przeciwności i i tak stał się prawdziwym hitem. Ale czy to nie jest po prostu historia „Bones” w pigułce?