(The Conversation) — Po próbie zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa Watykan wydał 14 lipca 2024 r. oświadczenie potępiające przemoc. Atak, jak stwierdzono, „rani ludzi i demokrację„powodując cierpienie i śmierć”.
Inni przywódcy katoliccy również wyrazili zaniepokojenie przemocą polityczną.
Na przykład arcybiskup Timothy Broglio, przewodniczący Konferencji Episkopatu USA, powiedział w oświadczeniu „Razem z moimi braćmi biskupami potępiamy przemoc polityczną i modlimy się za prezydenta Trumpa i tych, którzy zostali zabici lub ranni. Wezwał również do zakończenia „przemocy politycznej”, która, jak zauważył, „nigdy nie była rozwiązaniem politycznych nieporozumień”.
Ta próba zamachu ma miejsce w czasie przemocy i wojny na całym świecie. Konflikt na Ukrainie trwa już ponad dwa lata po inwazji Rosji i wojnie w Strefie Gazy, wywołanej przez Hamas atak terrorystyczny na izraelskich cywilówtrwa już od miesięcy.
Jak specjalista od średniowiecznego chrześcijaństwaWiem, że katolickie poglądy na moralność zabijania ewoluowały z czasem. I chociaż chrześcijaństwo ostatecznie broniło idea wojny w celu samoobrony i dobra wspólnegoPodkreślono również wartość przebaczenia wrogom.
Wczesne chrześcijaństwo
Na początku istnienia chrześcijaństwa, gdy było ono nielegalne w Cesarstwie Rzymskim, uważano je za religię dla tych, którzy byli postrzegani jako słabi – jak kobiety i niewolnicy. Chrześcijanie byli generalnie pacyfistamiukrywając się podczas prześladowań lub poddając się aresztowaniu bez użycia przemocy fizycznej.
W rzeczywistości rozlew krwi był dla niektórych chrześcijan tak odrażający, że w co najmniej jedna lokalna wspólnota kościelnauważano, że w Rzymie lub Afryce Północnej żołnierze nie mogli być przyjmowani jako „katechumenowie” – ci, którzy przygotowywali się do chrztu we wspólnocie chrześcijańskiej – chyba że odmówili wykonania rozkazu zabicia innych. Każdy katechumen lub ochrzczony wierzący, który chciał zostać żołnierzem, miał zostać odrzucony przez tę społeczność za „pogardę”” Bóg.
Niektórzy chrześcijanie służyli jednak w armii rzymskiej, ale pod koniec III wieku zostali usunięci z armii we wschodniej części cesarstwa, jeśli odmówił złożenia ofiary do pogańskich bogów.
Moralność zabijania
Chrześcijaństwo zostało zalegalizowane na początku IV wieku i stopniowo stało się oficjalną religią Cesarstwa Rzymskiego do jego końca. Teologia chrześcijańska musiała zmieniać się przez wieki w kwestii moralności zabijania, w tym morderstwa, kary śmierci i wojny.
Jedną z ważnych zmian było pojęcie samoobrony. Teolog św. Augustyn, który zmarł w 430 r. n.e., nauczał, że naród chrześcijański ma prawo do prowadzenia wojny w określonych warunkach: Musi to być wojna prowadzona w samoobronie; ostatecznym celem musi być pokój; musi być prowadzony bez okrucieństwa; i nie może być ofensywną wojną podboju. Aby osiągnąć pokój, dopuszczalne było zabijanie innych żołnierzy lub kombatantów, w tym przywódcy wrogiej armii.
Na przykład w 732 r. n.e. armia chrześcijańska pod wodzą frankijskiego szlachcica Karola Młota pokonał armię muzułmańską który już podbił większość chrześcijańskiej Hiszpanii. Jego zwycięstwo w bitwie pod Tours zatrzymało rozprzestrzenianie się rządów muzułmańskich w Galii i dalej w chrześcijańskiej Europie.
Jednak ani kościół, ani państwo nie zawsze przestrzegały tych zasad. Ustanowienie inkwizycji na początku XIII wieku – początkowo w celu zapewnić sprawiedliwe dochodzenia oskarżonych heretyków – było później nękany nadużyciami takie jak restrykcyjne więzienie i brutalne tortury, które doprowadziły do śmierci dziesiątek tysięcy osób.
Działanie dla dobra wspólnego
Późniejsi teologowie średniowieczni rozszerzyli ideę samoobrony i dodali kolejny warunek: obronę dobra wspólnego.
Jednym z najważniejszych myślicieli w tym temacie był XIII-wieczny dominikański ksiądz, św. Tomasz z Akwinu. W swoim obszernym dziele „Suma teologiczna„Akwinata szczegółowo rozważa warunki, w których wojna może być legalnie prowadzona.
Ale w innym dziele – „O rządach władców”, współautor: Bartłomiej z Lukki – Akwinata porusza pokrewne zagadnienie: Co się stanie, jeśli jakaś społeczność zostanie uciskana przez skrajnego tyrana, który stawia własne pragnienia ponad dobro rządzenia i nie ustąpi?
W takim przypadku grupa przywódców społeczności, działając w najlepszym interesie dobra wspólnego, może obalić lub zabić tyrana. Jednak pojedyncza osoba, czyli samotny zabójca, nie może wziąć spraw w swoje ręce i działać na własną rękę.
Później być może przywódcy amerykańskiej rewolucji nieświadomie odbite tę zasadę, decydując się na walkę o niepodległość przeciwko, jak ich zdaniem, niesprawiedliwej tyranii brytyjskiego parlamentu i króla.
Obie podstawowe wartości, samoobrona i dobro wspólne, nadal są nauczane
Dzisiaj w Katechizmie Kościoła Katolickiego: Życie ludzkie jest święte i żadna jednostka nie ma prawa sama odbierać życia. Jednak zarówno jednostki, jak i społeczeństwa mają prawo do „„uzasadniona” samoobrona.
Katechizm jasno stwierdza, że samoobrona musi być intencją, nawet jeśli skutkuje śmiercią drugiej osoby. Żołnierze mogą musieć zabić, ale robią to z zamiarem obrony swojego kraju, a nie z osobistym pragnieniem odebrania życia. Osoby również mogą się bronić, jeśli zostaną zaatakowane, z zamiarem przestraszenia lub unieruchomienia napastnika, ale nie ze szczególnym zamiarem zabicia go.
Znaczenie przebaczenia
Trzecia praktyka dotyczy obszaru modlitwy, a nie doktryny: przebaczenie wrogom.
Ta chrześcijańska wiara ma swoje korzenie w Ewangeliach, a konkretnie w tym, jak Jezus uczył swoich uczniów modlitwy, znanej jako Modlitwa Pańska. Chrześcijanie są rzekomo kochać i przebaczać swoim wrogom, co jest ważną nauką, która dotyczy nawet tych, którzy próbują ich zabić.
W przypadku więźniów skazanych na śmierć zwyczajowo wybaczano osobiście katowi przed śmiercią. Na przykład w 1535 r. Św. Tomasz MoreLord kanclerz Anglii, który został skazany za zdradę stanu, zanim przebaczył swemu kata, nawet go pocałował.
Ofiary morderstw również często wybaczały swoim oprawcom. W 1902 r. gdy leżała umierając z powodu odniesionych ranSt. Maria Goretti wybaczyła mężczyźnie, który próbował ją zgwałcić i dźgnął ją nożem, gdy stawiała opór. A w 1996 r. Christian de Chergé, opat grupy mnichów katolickich porwanych i później straconych przez algierskich terrorystów, pozostawił ostatnie oświadczenie, w którym zwrócił się do swojego kata: „mój przyjacielu ostatniej chwili”, i wyraził nadzieję, że spotkają się ponownie w raju.
Współcześni papieże
Słowa i czyny ostatnich papieży wyraźnie wyrażają katolicką nadzieję na miłość i przebaczenie w obliczu przemocy.
Po zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy’ego w 1963 r. papież Paweł VI tego samego dnia złożył oświadczenie, w którym wyraził nie tylko swój smutek z powodu rodziny Kennedy’ego i narodu Stanów Zjednoczonych, ale także zakończył modlitwą, „aby nie nienawiść, lecz chrześcijańska miłość, powinien panować wśród całej ludzkości.”
W 1981 roku, gdy obywatel Turcji Mehmet Ali Ağca próbował dokonać zamachu na papieża Jana Pawła II, papież, który przeżył, odwiedził później mężczyznę w więzieniu, aby wybacz mu osobiście. Ağca został skazany na dożywocie we włoskim więzieniu, ale na prośbę papieża został zwolniony i odesłany do Turcji.
Oczywiste jest, że nauka katolicka o zabijaniu ewoluowała z czasem i nadal podkreśla wartość ludzkiego życia i dobra wspólnego. Nie zmieniła się konieczność przebaczenia.
(Joanne M. Pierce, emerytowana profesor religioznawstwa, College of the Holy Cross. Poglądy wyrażone w tym komentarzu niekoniecznie odzwierciedlają poglądy Religion News Service.)