Wojsko izraelskie poinformowało, że przechwyciło rakietę wystrzeloną z Jemenu wczesnym rankiem w niedzielę, kilka godzin po Izraelskie samoloty bojowe zaatakowały kilka celów Huti w kraju Półwyspu Arabskiego.
Izraelskie ataki powietrzne — będące odpowiedzią na śmiercionośny atak dronów Huti na Tel Awiw — były pierwszą znaną sytuacją, w której Izrael odpowiedział na powtarzające się ataki Huti w całym kraju. wojna dziewięciomiesięczna przeciwko Hamasowi. Wybuch przemocy między odległymi wrogami grozi otwarciem nowego frontu, gdy Izrael walczy z szeregiem irańskich pełnomocników w całym regionie.
Izraelska armia w sobotę wieczorem potwierdziła ataki powietrzne na zachodnie jemeńskie miasto portowe Hodeida, twierdzę Huti i kluczowy punkt wejścia pomocy i innych dostaw. Stwierdziła, że ataki, przeprowadzone przez dziesiątki samolotów, w tym wyprodukowane w USA samoloty bojowe F-15 i F-35, były odpowiedzią na setki ataków Huti.
Ministerstwo Zdrowia w Jemenie poinformowało, że izraelskie ataki zabiły sześć osób i zraniły 83 inne, wiele z poważnymi oparzeniami w wyniku dużego pożaru. Kolejne trzy osoby zaginęły, poinformowało ministerstwo w oświadczeniu udostępnionym przez telewizję Al-Masirah prowadzoną przez Huti.
Rzecznik Huti, Mohammed Abdulsalam, napisał na portalu X, że „jawna izraelska agresja” była wymierzona w obiekty magazynowania paliwa i elektrownię w prowincji.
„Wróg Izraela wybrał te cele specjalnie w ramach ataków na gospodarkę Jemenu” – powiedział Abdul-Malek al-Houthi, przywódca rebeliantów.
Izraelskie wojsko poinformowało, że wystrzelony w niedzielę pocisk ziemia-ziemia został przechwycony przed dotarciem do terytorium Izraela.
Izrael, wraz z USA, Wielką Brytanią i innymi zachodnimi sojusznikami mającymi siły w regionie, przechwyciły niemal wszystkie rakiety i drony Huti. Jednak wczesnym rankiem w piątek dron Huti przebił się przez izraelską obronę powietrzną i rozbił się w Tel Awiwie, handlowej i kulturalnej stolicy Izraela, zabijając jedną osobę.
Przedstawiciel izraelskich sił powietrznych poinformował w niedzielę, że błąd ludzki spowodował przypadkowe zaklasyfikowanie drona jako niestanowiącego zagrożenia, podczas gdy Izrael w tym samym czasie śledził inne drony wystrzelone z Jemenu i zbliżające się do Izraela od wschodu.
Izraelskie wojsko stwierdziło, że sobotni atak na Hodeidę, około 1700 kilometrów (ponad 1000 mil) od Izraela, był jedną z najbardziej skomplikowanych i najdłuższych operacji lotniczych. Dodało, że uderzyło w port, ponieważ obszar ten jest wykorzystywany do dostarczania irańskiej broni do Jemenu.
Minister obrony Izraela, Yoav Gallant, obiecał przeprowadzić podobne ataki „w każdym miejscu, gdzie będzie to konieczne”.
Huti są jedną z kilku grup wspieranych przez Iran, które zaatakowały Izrael w ramach solidarności z Hamasem, odkąd atak przeprowadzony przez palestyńską grupę bojowników 7 października zapoczątkował trwającą izraelską ofensywę w Strefie Gazy.
Oprócz walki z Hamasem, izraelskie wojsko codziennie toczyło starcia z bojową grupą Hezbollah w Libanie. Starcia te wzbudziły obawy, że walki mogą przerodzić się w pełnowymiarową wojnę z Libanem i nie tylko.
Od 2014 r. Jemen pogrążony jest w wojnie domowej, Ruch Huti wspierany przez Iran przejęli znaczną część północy i zmusili uznany na arenie międzynarodowej rząd do ucieczki z Sany. Koalicja pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej interweniowała, aby wesprzeć siły rządowe, a z czasem konflikt przerodził się w wojnę zastępczą między Arabią Saudyjską a Iranem.
W wyniku wojny zginęło ponad 150 000 osób, w tym bojowników i cywilów, i doszło do jednej z największych katastrof humanitarnych na świecie.
Huti powiedzieli, że ataki Izraela tylko wzmocnią determinację ludu Jemenu i sił zbrojnych do wspierania Gazy. „Będą znaczące uderzenia” – napisał Mohamed Ali al-Houthi z Najwyższej Rady Politycznej w Jemenie na X.
„Wszystko to nie powstrzyma narodu jemeńskiego ani jemeńskich przywódców, wojska i sił rakietowych przed atakowaniem podmiotów izraelskich” – powiedział Moatasem Abdel Salah, mieszkaniec Sany.
Od stycznia siły USA i Wielkiej Brytanii atakują cele w Jemenie w odpowiedzi na ataki Huti na transport handlowy, które rebelianci opisali jako odwet za działania Izraela w wojnie w Gazie. Jednak wiele z atakowanych statków nie było powiązanych z Izraelem.
W niedzielę władze poinformowały, że Huti wielokrotnie atakowali kontenerowiec pływający pod banderą Liberii, przepływający przez Morze Czerwone. Był to najnowszy atak tej grupy na kluczowym morskim szlaku handlowym.
Kapitan statku poinformował o atakach z trzech małych statków Huti, bezzałogowego statku powietrznego Huti i ostrzale rakietowym u wybrzeży Mocha w Jemenie, w wyniku których statek został „niewielko uszkodzony”, poinformowało brytyjskie centrum operacji handlowych United Kingdom Maritime Trade Operations. Joint Maritime Information Center, koalicja nadzorowana przez US Navy, zidentyfikowała statek jako Pumbę i poinformowała, że „cała załoga na pokładzie jest bezpieczna”.
Wczesnym rankiem w niedzielę Huti wzięli na siebie odpowiedzialność za atak na Pumbę.
Analitycy i zachodnie służby wywiadowcze od dawna oskarżają Iran o uzbrajanie Hutich, co Teheran zaprzecza. Połączone naloty lotnicze jak dotąd niewiele zrobiły, aby ich odstraszyć.
Huti mają rakiety balistyczne dalekiego zasięgu, mniejsze pociski manewrujące i „samobójcze drony”, które są w stanie dotrzeć do południowego Izraela, według ekspertów od broni. Huti są otwarci na temat swojego arsenału, regularnie paradując z nowymi rakietami po ulicach Sany.