„Nie ma miejsca, do którego nie dotrzemy”: Izrael po nalotach w odległości 1800 km w Jemenie – SofolFreelancer


Nowe Delhi:

Izraelskie samoloty bojowe zaatakowały dziś cele wokół portu Huti nad Morzem Czerwonym w Jemenie, w odwecie za atak dronów na Tel Awiw przeprowadzony przez wspieranych przez Iran rebeliantów, w którym zginął człowiek i ujawniono lukę w izraelskiej obronie powietrznej. Rebelianci twierdzili, że w atakach zginęły trzy osoby, co wywołało szalejący pożar i kłęby czarnego dymu.

Operacja „Outstretched Arm” nazywa się „Wyciągnięte ramię”. Te ataki są najdalej od terytorium Izraela, jakie kiedykolwiek przeprowadziły ich siły powietrzne, powiedział kraj. To pierwszy atak, do którego Izrael przyznał się w najbiedniejszym kraju Półwyspu Arabskiego.

„Ta operacja uderzyła w cele oddalone o 1800 kilometrów od naszych granic” – powiedział premier Benjamin Netanjahu w oświadczeniu wideo. „Wyjaśnia to naszym wrogom, że nie ma miejsca, w które nie sięgnie długie ramię państwa Izrael”.

Wyjaśniając ataki, Siły Obronne Izraela (IDF) w oświadczeniu stwierdziły, że zaatakowały cele wokół portu w Jemenie, ponieważ służy on jako „wjazd irańskiej broni dla reżimu terrorystycznego Huti i jako znaczące źródło ekonomiczne dla nich”.

„Przez ostatnie kilka miesięcy Huti działali w celu destabilizacji Bliskiego Wschodu. Ataki terrorystyczne Huti są finansowane i kierowane przez Iran, szkodząc wolności morskiej w tym rejonie, portom regionalnym, Kanałowi Sueskiemu i światowemu handlowi jako całości” – dodały IDF.

Izraelskie ataki zabiły trzy osoby i zraniły 87, poinformowało ministerstwo zdrowia prowadzone przez rebeliantów w oświadczeniu opublikowanym przez media Huthi. Ministerstwo wcześniej poinformowało, że większość rannych miała poważne oparzenia.

Nagrania wyemitowane przez rebeliancką telewizję Al-Masirah pokazują rannych, których leczono w szpitalu. Wielu z nich leży na noszach w zatłoczonych pokojach, mają zabandażowane nogi i są w niebezpieczeństwie.

Mężczyzna, z którym przeprowadził wywiad nadawca, powiedział, że wielu rannych to pracownicy portu. „Miasto jest ciemne, ludzie są na ulicach, stacje benzynowe są zamknięte i widać długie kolejki” – powiedział.

Huti zaczęli atakować Izrael dronami i pociskami wkrótce po rozpoczęciu wojny między siłami izraelskimi a Hamasem w Gazie w październiku. Uważa się, że żaden z tych ataków nie spowodował znaczących szkód w Izraelu do tej pory, ponieważ większość pocisków została przechwycona lub nie dotarła do kraju.

Rebelianci Huti twierdzą, że działają w ramach solidarności z Palestyńczykami i będą kontynuować ataki, dopóki w Strefie Gazy nie zostanie ogłoszone zawieszenie broni.

Leave a Reply