Politycy i komentatorzy Partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych obsypują pochwałami prezydenta Joe Bidena od czasu, gdy w niedzielę wycofał się z wyścigu o prezydenturę w 2024 roku.
Na przykład przedstawicielka Maxine Waters nazwała Bidena „życzliwym i przyzwoitym człowiekiem”. Była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi z kolei wychwalała jego „wizję, wartości i przywództwo”.
Ale podczas gdy przywódcy polityczni obsypywali Bidena komplementami, bomby nadal spadały na Gazę, zabijając dziesiątki osób i wywołując kolejną falę masowych przesiedleń w Chan Junis.
Dla wielu obrońców praw Palestyńczyków masakry i nadużycia w Strefie Gazy zdefiniują miejsce Bidena w podręcznikach historii, ponieważ Stany Zjednoczone niezmiennie popierają wojnę Izraela na terytorium palestyńskim.
„Będzie pamiętany za setki tysięcy zabitych, rannych i przesiedlonych w Strefie Gazy” – powiedział Abed Ayoub, dyrektor wykonawczy Amerykańsko-Arabskiego Komitetu Antydyskryminacyjnego (ADC).
„Nie da się tego obejść. Będzie zapamiętany jako ‘Genocide Joe’”.
Dziękuję, Prezydencie Bidenie! Jestem jednym z Twoich największych zwolenników i byłem gotów pozostać z Tobą do czasu nominacji Partii Demokratycznej. Jednak zdecydowałeś się ustąpić i poparłeś swoją wiceprezydent Kamalę Harris. Jesteś miłym i porządnym człowiekiem, który jest…
— Maxine Waters (@RepMaxineWaters) 21 lipca 2024 r.
Od początku wojny Izraela z Gazą 7 października Biden zaoferował rządowi premiera Izraela Benjamina Netanjahu bezwarunkowe wsparcie wojskowe i dyplomatyczne.
Tylko raz Biden wstrzymał dostawę bomb do Izraela ze względu na względy humanitarne — i nawet wtedy część ładunku udostępnił kilka miesięcy później, będąc pod presją Netanjahu.
Tymczasem wojna Izraela zabiła prawie 39 000 Palestyńczyków, wysiedliła setki tysięcy, doprowadziła do kryzysu głodu wywołanego przez człowieka i zniszczyła duże części terytorium. Eksperci ONZ i inni obserwatorzy ostrzegają przed „ryzykiem ludobójstwa” w Gazie.
Ayoub powiedział w wywiadzie dla Al-Dżaziry, że pomimo krajowych osiągnięć Bidena, prezydent ten znajdzie się w gronie najgorszych w historii USA ze względu na swoje bezwarunkowe poparcie dla Izraela.
Amerykańska Kampania na rzecz Praw Palestyńczyków (USCPR) powtórzyła ten komentarz. „Nic nie wymaże faktu, że spuścizną Bidena jest — i zawsze będzie — ludobójstwo” — stwierdziła grupa w oświadczeniu.
„Uścisk niedźwiedzi” Netanjahu
Prezydent USA przez całą swoją trwającą już od dziesięcioleci karierę polityczną był niezłomnym zwolennikiem Izraela.
Często określa siebie jako syjonistę i twierdzi, że Żydzi na całym świecie nie byliby bezpieczni bez Izraela.
Wprowadził ten światopogląd do polityki podczas swojej prezydentury, kiedy naciskał na pro-izraelską doktrynę byłego prezydenta Donalda Trumpa. Biden zachował ambasadę USA w Jerozolimie i odmówił cofnięcia decyzji z ery Trumpa o uznaniu roszczeń Izraela do okupowanych Wzgórz Golan w Syrii.
Aktywnie zabiegał również o formalne stosunki między Izraelem a państwami arabskimi, co było celem, który Trump osiągnął dzięki Porozumieniom Abrahama z 2020 r.
Jednakże dążenie do normalizacji nie przyniosło postępu w kierunku uznania niepodległego państwa palestyńskiego ani likwidacji systemowej dyskryminacji antypalestyńskiej.
Wybuch wojny w Strefie Gazy jeszcze bardziej uwypuklił pro-izraelską politykę Bidena.
Kilka tygodni po rozpoczęciu konfliktu Biden udał się do Izraela i publicznie objął Netanjahu, co wielu krytyków określiło jako „niedźwiedzi uścisk”.
Ten przejaw życzliwości został powszechnie odebrany jako poparcie dla działań Netanjahu w Strefie Gazy, po ataku palestyńskiego ugrupowania Hamas na południowy Izrael 7 października.
Już na początku konfliktu grupy obrońców praw człowieka oskarżały Izrael o straszne naruszenia, sięgające poziomu ludobójstwa — dążenie do unicestwienia narodu palestyńskiego.
Tylko w pierwszym tygodniu izraelskie wojsko poinformowało o przeprowadzeniu 2000 ataków w Strefie Gazy — pasie ziemi o powierzchni mniej więcej odpowiadającej Las Vegas.
Biden od tego czasu zezwolił na ciągłe transfery broni i ponad 14 mld dolarów dodatkowej pomocy na utrzymanie ofensywy Izraela w Strefie Gazy. Ponadto jego administracja zawetowała trzy propozycje Rady Bezpieczeństwa ONZ, które wzywałyby do zawieszenia broni.
Hatem Abudayyeh, przewodniczący US Palestinian Community Network (USPCN), powiedział, że Biden zostanie zapamiętany przede wszystkim za umożliwienie Izraelowi popełnienia „zbrodni przeciwko ludzkości”.
„Mógł zamknąć kurek pieniędzy i broni w październiku, ale pozwolił na to ludobójstwo. Jest współwinny i to zostanie napisane na jego nagrobku” – powiedział Abudayyeh Al Jazeerze.
Biden i Palestyńczycy
Po wejściu do polityki w 1970 r. Biden szybko zyskał lokalną sławę i stał się ogólnokrajową postacią. W 1972 r. zorganizował udaną kampanię wyborczą, w której reprezentował Delaware w Senacie USA.
Po prawie czterech dekadach zasiadania w Kongresie został wiceprezydentem u boku Baracka Obamy, a w 2021 r. sam wygrał wybory prezydenckie.
Prezydent nie pochodzi z dynastii politycznej i nie jest wyjątkowym mówcą. Jego sukces w polityce często przypisuje się jego umiejętnościom interpersonalnym i zdolności do okazania empatii.
Aktywiści twierdzą jednak, że to współczucie nigdy nie objęło Palestyńczyków.
„Przez dziewięć i pół miesiąca prezydent Biden finansował i uzbrajał brutalne izraelskie ludobójstwo Palestyńczyków w Strefie Gazy, czyniąc rząd USA bezpośrednim współwinnym zabicia co najmniej 39 000 osób, w tym ponad 15 000 dzieci” – poinformowała w niedzielę organizacja Jewish Voice for Peace Action w oświadczeniu.
„Amerykanie z przerażeniem i oburzeniem obserwowali, jak Biden wysyłał rządowi Izraela broń, której ten używał do eksterminacji całych pokoleń palestyńskich rodzin, do niszczenia szpitali, piekarni, szkół, meczetów, kościołów, uniwersytetów, obozów dla uchodźców, domów i całego systemu opieki zdrowotnej w Strefie Gazy, a także sieci energetycznych i wodnych”.
Oprócz kwestii politycznych, retoryka Bidena momentami zdawała się lekceważyć izraelskie okrucieństwa i cierpienia Palestyńczyków.
„Nie mam pojęcia, że Palestyńczycy mówią prawdę o liczbie zabitych. Jestem pewien, że ginęli niewinni ludzie, a to jest cena prowadzenia wojny” – powiedział prezydent USA w październiku.
Ale takie stanowisko przysporzyło Bidenowi problemów zarówno w kraju, jak i za granicą.
Jeszcze zanim 27 czerwca Biden zaliczył fatalny występ w debacie, 81-latek zaczął tracić w sondażach opinii publicznej pozycję swojego republikańskiego rywala Trumpa.
Część bazy Demokratów — w tym ludzie młodzi, postępowi, Arabowie i muzułmanie — wyraziła frustrację i gniew z powodu jego poparcia dla Izraela.
Organizacje takie jak USCPR argumentowały, że wiek Bidena i jego występy w debatach były tylko jednym z czynników presji, która zmusiła go do rezygnacji z wyścigu prezydenckiego.
„To nie nieudana debata Bidena pokazała, że nie nadaje się do przewodzenia” – powiedział USCPR. „To dziesiątki tysięcy bomb, które wysłał, aby zabić palestyńskie rodziny. To była jego bezduszna, dystopijna pogarda dla palestyńskiego życia”.
Inni komentatorzy również twierdzili, że Biden nie wykazał wystarczającego zainteresowania kryzysem humanitarnym rozwijającym się w Strefie Gazy.
Aaron David Miller, były urzędnik USA, w wywiadzie dla „The Guardian” opisał sytuację bez ogródek. Nowojorczyk w kwietniu.
„Czy uważam, że Joe Biden ma takie samo głębokie uczucie i empatię dla Palestyńczyków z Gazy, jak dla Izraelczyków? Nie, nie ma, ani nie przekazuje tego. Nie sądzę, żeby były co do tego jakiekolwiek wątpliwości” – powiedział.