Waszyngton:
Nieudana próba zamachu na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa to „najpoważniejsze” naruszenie zasad bezpieczeństwa od czasu zastrzelenia ówczesnego prezydenta Ronalda Regana w 1981 r. – przyznał w poniedziałek szef Secret Service przed parlamentarzystami.
Dyrektor Secret Service USA Kimberly Cheatle przyznała to podczas składania zeznań przed Komisją Nadzoru i Odpowiedzialności Izby Reprezentantów w sprawie próby zabójstwa Trumpa. Podczas przesłuchania była przesłuchiwana przez ustawodawców, w tym przez dwóch kongresmenów pochodzenia indyjsko-amerykańskiego, Raję Krishnamoorthiego i Ro Khannę.
Pan Khanna poprosił Cheatle’a o rezygnację ze stanowiska dyrektora Secret Service USA.
„Jeśli dochodzi do próby zamachu na prezydenta, byłego prezydenta lub kandydata, trzeba zrezygnować” – powiedział pan Khanna, zauważając, że Stewart Knight, ówczesny szef Secret Service w 1981 r., zrezygnował.
„Nie możesz kierować agencją Secret Service, gdy dochodzi do zamachu na kandydata na prezydenta. Powiedziałbym to samo o każdym, kto kandyduje” – powiedział.
Odpowiadając na kolejne pytanie pana Khanny, Cheatle powiedział: „Tak, proszę pana, zgodziłbym się”, gdy zapytano: „Teraz, dyrektorze Cheatle, czy zgodziłby się pan, że jest to najpoważniejsze naruszenie bezpieczeństwa Secret Service od czasu zastrzelenia prezydenta Reagana w 1981 r.?”
Jednocześnie powiedziała w odpowiedzi na pytanie kongresmenki Virginii Fox: „Przyjęłam odpowiedzialność i będę ją nadal brać. Jestem odpowiedzialna za kierowanie agencją i jestem odpowiedzialna za znalezienie odpowiedzi na temat tego, jak doszło do tego zdarzenia i upewnienie się, że nie wydarzy się ono ponownie”.
Cheatle powiedział indyjsko-amerykańskiemu kongresmenowi Rai Krishnamoorthiemu, że incydent jest przedmiotem dochodzenia.
„Według NBC, zaledwie dwie minuty później, o 17:53, Secret Service powiadomiło swoich snajperów o strzelcu. W tym momencie wiec również nie został przerwany, prawda?” – zapytał. „Nie” – powiedziała.
Nie potrafiła odpowiedzieć, gdy pan Krishnamoorthi zapytał, czy zabójca jest na dachu, a wszyscy na niego krzyczeli, ale Secret Service nie podjęło żadnych działań.
„Obecnie wciąż analizujemy środki komunikacji i momenty, w których przekazano komunikaty” – powiedziała.
„Mogę wskazać ci tę wiadomość, ponieważ dwie minuty przed rozpoczęciem wystrzałów. Dyrektorze Cheatle, tak lub nie, czy był kiedykolwiek moment, w którym Secret Service faktycznie rozważało wstrzymanie wiecu?” zapytał rozgniewany Krishnamoorthi.
„Gdyby Secret Service wiedziało lub gdyby powiedziano mu, że istnieje realne zagrożenie, wstrzymałoby manifestację” – stwierdziła.
„Ludzie odpowiedzialni za ochronę prezydenta w tym dniu nigdy nie wyprowadziliby byłego prezydenta, gdyby istniało zagrożenie, które zostałoby zidentyfikowane” – powiedział Cheatle.
W odpowiedzi na pytanie kongresmena Jamesa Coopera, dlaczego Secret Service nie umieściło ani jednego agenta na dachu, powiedziała: „Wciąż badamy zaawansowany proces i decyzje, które zostały podjęte”.
Budynek znajdował się poza obwodem w dniu wizyty, powiedziała. „To jest jedna z rzeczy, na którą chcemy zwrócić uwagę podczas śledztwa i ustalić, czy należało podjąć inne decyzje” – dodała.
Secret Service przyznało, że odrzuciło niektóre prośby kampanii Trumpa o zwiększenie bezpieczeństwa podczas jego wydarzeń w latach poprzedzających próbę zamachu.
Atak na Trumpa był najnowszym z serii zaniedbań w zakresie bezpieczeństwa popełnionych przez agencję, które na przestrzeni lat stały się przedmiotem dochodzeń i publicznej kontroli.
(Poza nagłówkiem, artykuł ten nie był edytowany przez zespół NDTV i został opublikowany za pośrednictwem kanału syndykowanego.)