Po odejściu Mikala Bridgesa drużyna Brooklyn Nets oficjalnie rozpoczęła gruntowną przebudowę.
W końcu odzyskali sporą część nabytych zasobów i będą mieli więcej niż wystarczającą motywację, aby dać szansę rozwoju swoim młodym zawodnikom.
Oczywiście oznacza to, że nie będą mieli pożytku z niektórych weteranów, a zwalniając ich, mogliby uzyskać jeszcze więcej aktywów.
Co ciekawe, wśród nich znajduje się również doświadczony strzelec wyborowy Cameron Johnson.
Biorąc pod uwagę jego umiejętności w rzutach za trzy punkty i zasięg, nie jest wielkim zaskoczeniem, że Brian Lewis z New York Post w swoim artykule stwierdza, że jest co najmniej trzech kandydatów na jego usługi (według Legion Hoops).
RAPORT: Lakers, Magic i Kings są zainteresowani Cameronem Johnsonem, według @NYPost_Lewis.
Spurs, Raptors lub Warriors również mogą być „czarnym koniem” dla Johnsona. fot.twitter.com/cKIAjV0Jqr
— Legion Hoops (@LegionHoops) 25 lipca 2024 r.
Według Lewisa, Los Angeles Lakers, Orlando Magic i Sacramento Kings uważnie go obserwują.
Dodaje również, że San Antonio Spurs, Toronto Raptors i Golden State Warriors mogą być dla niego czarnym koniem.
Wybór Johnsona przez Phoenix Suns był niespodzianką, nie dlatego, że nie mógł grać, ale z uwagi na fakt, że wybrali go pod numerem 11, mimo że przewidywano, że zostanie wybrany w połowie lub pod koniec pierwszej rundy draftu.
Ma już 28 lat i wiek był dla niego największą wadą, chociaż w czasach studenckich był znanym snajperem.
Nie trzeba dodawać, że nie sprostał oczekiwaniom związanym z wyborem w loterii, a dodatkowo kontuzje wykluczyły go z gry.
Mimo wszystko jest on znakomitym strzelcem, który mógłby pomóc rozciągnąć boisko, a wszystkie trzy wyżej wymienione drużyny mogłyby zdecydowanie skorzystać ze zwiększenia skuteczności w zdobywaniu punktów z dystansu.
NASTĘPNY:
Dennis Schroder ujawnia swoje przemyślenia na temat bycia chorążym Niemiec