DELHI (RNS) — W czerwcu Bindu Sodhi, 32-letnia kobieta z małej wioski w gęsto zalesionym stanie Chhattisgarh w środkowych Indiach, została zabita przez swoich sąsiadów.
Sodhi uprawiała wraz z rodziną ziemię swoich przodków, gdy rozgniewani wieśniacy — uzbrojeni w łuki i strzały, topory i noże — zaatakowali ją kamieniami i zabili na miejscu. Mieszkańcy wsi stanowczo ostrzegali jej rodzinę, aby nie stawiała stopy w wiosce, dopóki nie wyrzekną się wiary chrześcijańskiej.
Lokalna policja zbagatelizowała zabójstwo Sodhi, uznając je za spór o ziemię, mimo że przez ostatnie cztery lata hinduscy ekstremiści, a nawet niektórzy bliscy krewni Sodhi, wywierali na nią presję, by wyrzekła się wiary chrześcijańskiej.
Ataki na chrześcijan, którzy stanowią zaledwie 2,3% 1,4 miliarda mieszkańców Indii, gwałtownie wzrosły w ciągu ostatnich kilku lat. Głównymi sprawcami tych przestępstw są ekstremiści, którzy uważają, że hinduizm, najpowszechniejsza religia w Indiach, jest synonimem indyjskiej tożsamości i obywatelstwa.
W zeszłym roku United Christian Forum, grupa praw człowieka z siedzibą w New Delhi, odnotowała 733 przypadki przemocy wobec chrześcijan, średnio 61 incydentów miesięcznie. W tym roku UCF odnotowało już 361 incydentów wymierzonych w chrześcijan.
„Dochodzi do wzrostu przemocy wobec chrześcijan” – powiedział AC Michael, krajowy koordynator grupy. „Prawa antykonwersyjne są wykorzystywane jako broń, by nas atakować i pozbawiać naszych praw”.
W sobotę (20 lipca) przywódcy UCF spotkali się z Kiren Rijiju, ministrem ds. mniejszości w gabinecie premiera Narendry Modiego, aby omówić kwestię wzrostu liczby ataków. Jednak spotkanie to przyniosło niewiele obietnic, jak twierdzi Michael Williams, krajowy prezes UCF.
„Doszło do całkowitego załamania wiary w rząd Modiego” – powiedział Williams. „Rząd niewiele robi, aby ograniczyć brutalność policji i tłumu wobec chrześcijan oskarżonych na mocy ustaw antykonwersyjnych i niesłusznego naruszenia naszych praw”.
Chrześcijanie są prześladowani w Indiach od lat 90. Makabryczne morderstwo australijskiego misjonarza chrześcijańskiego Grahama Stainesa i jego dwóch nieletnich synów przez hinduskich ekstremistów w 1999 r. zwróciło uwagę świata na przemoc stosowaną wobec społeczności. Jednak wraz ze wzrostem znaczenia Modiego, przywódcy hinduskiej nacjonalistycznej partii Bharatiya Janata, skala i skala tych zagrożeń znacznie wzrosły.
Rząd BJP wprowadził w 11 stanach Indii szeroko zakrojone prawa zakazujące nawracania. Zwolennicy tej partii twierdzą, że chrześcijanie i muzułmanie próbują zwabić Hindusów do swojej wiary za pomocą oszustwa lub małżeństw.
Ustawodawstwo antykonwersyjne nakazuje, aby tylko osoba dotknięta chorobą mogła złożyć skargę. Jednak policja często aresztuje chrześcijan na podstawie skarg od samozwańczych nacjonalistów hinduskich, którzy twierdzą, że wcześniej wiedzieli o „przymusowych konwersjach”. W ten sposób prawa umożliwiły nękanie, dyskryminację i samosądy wobec mniejszości.
Raport opublikowany przez amerykańską Komisję ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej w marcu 2023 r. zauważono, że indyjskie przepisy stanowe zakazujące konwersji naruszają ochronę międzynarodowego prawa człowieka w zakresie wolności religii lub przekonań.
Oskarżenie o przymusową konwersję, jak twierdzą chrześcijańscy przywódcy, jest obecnie wykorzystywane do atakowania zwykłych chrześcijan. Przytaczają ataki na kościelne nieruchomości i instytucje, w których wandale malują ściany kościołów zapalczywymi hasłami, nękają pastorów i zamykają spotkania modlitewne. Na terenach wiejskich uniemożliwiają chrześcijanom dostęp do powszechnych obiektów, takich jak studnie i cmentarze.
W skrajnych przypadkach ataki kończyły się morderstwem, gwałtem, molestowaniem i bezprawnym zatrzymaniem.
Na początku lipca około dwóch tuzinów radykalnych hinduistów ubranych w szafranowe chusty wtargnęło na spotkanie modlitewne w stanie Uttarakhand, oskarżając pastora i jego żonę o przeprowadzanie nawróceń, brutalne ataki na wiernych i obrzucanie ich obelgami.
„Ciągnęli mnie za włosy i pobili moich krewnych” – powiedziała Deeksha, żona pastora. „Po prostu modliliśmy się w domu i nie sprawialiśmy kłopotów nikomu w okolicy”.
W Manipur, gdzie od zeszłego roku w wyniku przemocy etniczno-religijnej zginęło ponad 200 osób, zgromadzenia zostały zamknięte, a pastorzy uciszeni. Gdzie indziej szkoły, szpitale i instytucje prowadzone przez chrześcijańskich misjonarzy są regularnie atakowane przez prawicowe hinduskie grupy nacjonalistyczne. Religijni ekstremiści również wtargnęli na prywatne spotkania, przyjęcia urodzinowe i pożegnalne pod pretekstem przymusowych nawróceń.
Organy ścigania często stają po stronie sprawców przemocy, a nie ofiar, co ośmiela ekstremistów do przeprowadzania kolejnych ataków.
„Żyjemy w atmosferze nieustannego strachu” – powiedział ksiądz i aktywista pokojowy z Varanasi, który poprosił o zachowanie anonimowości. „Członkowie małych i niezależnych kościołów nie są pewni, co robić lub do kogo zwrócić się o pomoc”.
Modi nie odwiedził Manipuru ani razu od wybuchu przemocy w ubiegłym roku, mimo że odbył ponad 160 wizyt w innych stanach w całym kraju.
12 lipca, prawie miesiąc po wyborze Modiego na premiera na trzecią z rzędu kadencję, przywódcy chrześcijańscy, na czele z przewodniczącym Konferencji Biskupów Katolickich Indii, arcybiskupem Andrewsem Thazhathem, odwiedzili premiera, aby wyrazić swoje zaniepokojenie prześladowaniem i wykluczeniem chrześcijan, a także rażącym nadużywaniem przepisów zakazujących nawracania.
„Premier powiedział, że zajmie się naszymi problemami” – powiedział pastor Robinson Rodrigues, rzecznik prasowy Konferencji Biskupów Katolickich. „Nie ma sensu zaprzeczać, ponieważ zapisy i doniesienia prasowe są dostępne dla wszystkich”.
Przywódcy chrześcijańscy, którzy stracili zaufanie do rządu Modiego, wyrazili nadzieję, że indyjski wymiar sprawiedliwości pomoże w zaprowadzeniu pokoju i powstrzymaniu religijnych fundamentalistów.
„Chrześcijanie są dziś w Indiach tylko politycznym bagażem, gdzie projekt hinduskiego nacjonalizmu jest wykorzystywany do polaryzacji społeczeństwa i zbierania politycznych dywidend” – powiedział Vijayesh Lal, sekretarz generalny Evangelical Fellowship of India. „Naszą jedyną nadzieją jest wyższa władza sądownicza”.
Choć sądy w dużej mierze chroniły społeczność chrześcijańską i odnosiły znaczące zwycięstwa w sporach prawnych z jej zwolennikami, zdarzało się też, że chroniły interesy większości, wzbudzając strach wśród mniejszości.
Na początku tego miesiąca sędzia Sądu Najwyższego w Allahabadzie w odpowiedzi na wniosek o zwolnienie za kaucją stwierdził: „Jeśli ten proces (nawracania) zostanie przeprowadzony, większość populacji tego kraju pewnego dnia stanie się mniejszością, a takie zgromadzenia religijne należy powstrzymać tam, gdzie ma miejsce nawracanie i zmiana religii obywateli Indii”.
Mimo to wielu liderów społeczeństwa obywatelskiego nie ugina się pod ciężarem mnożących się gróźb i zastraszania.
„Od śmierci Stana Swamy’ego organizowaliśmy wiele programów adwokackich” – powiedział AC Michael, odnosząc się do księdza jezuity i działacza na rzecz praw plemiennych, który zmarł w 2021 r. w areszcie państwowym za swoją pracę na rzecz mniejszości religijnych. „Przywódcy katoliccy stali się teraz o wiele bardziej głośni, a społeczeństwo obywatelskie wspiera nas wbrew wszelkim przeciwnościom”.