Porozmawiajmy o największej zmarnowanej szansie w Deadpool i Wolverine – SofolFreelancer


Na początku „Deadpool & Wolverine” Shawna Levy’ego Deadpool (Ryan Reynolds) dowiaduje się, że za sprawą dziwnego kaprysu kosmicznego losu cała jego oś czasu się rozpada. Dowiaduje się, że Wolverine (Hugh Jackman) był istotą o znaczeniu kształtującym rzeczywistość, zwaną „istotą kotwiczną”, a gdy umrze, cała jego rzeczywistość zacznie się rozpraszać. Deadpool, zrozpaczony tą wiadomością, kradnie gadżet przeskakujący między rzeczywistościami i — w zabawnym montażu — cykluje przez wiele, wiele alternatywnych wszechświatów, szukając równoległego Wolverine’a, który mógłby służyć jako odpowiedni zastępca.

Większość Wolverine’ów gra Hugh Jackman, choć o bardzo różnych osobowościach. Jeden Wolverine jest okrutnie zwierzęcy i ma dziką grzywę włosów. Inny ma dokładnie trzy stopy wzrostu, co jest zgodne z komiksem. W ponurym wszechświecie Wolverine został ukrzyżowany na „X” pośród pola krwawych czaszek. Jednego z Wolverine’ów gra gość-celebryta Henry Cavill (Deadpool nazywa go Cavill-rine). Te warianty Wolverine’a prawdopodobnie zadowolą głęboko wyciętych fanów Marvel Comics, którzy rozpoznają projekty i kostiumy z 50-letniej historii postaci.

Jednakże jeden zabawny, oczywisty meta-żart nie został opowiedziany i wydawał się straconą okazją. Podczas tego montażu zabawne byłoby włączenie epizodu aktora Dougraya Scotta jako jednego z alternatywnych Wolverine’ów. Ci, którzy śledzili transakcje pod koniec 1999 roku, przypomną sobie, że Scott podpisał kontrakt na wiele filmów, aby zagrać Wolverine’a w „X-Men” Bryana Singera i później, ale musiał zrezygnować z roli, gdy jego czas w „Mission: Impossible 2” się przedłużył. Wówczas nieznany Jackman Zamiast niego wybrano innego, który stał się światową supergwiazdą.

Tymczasem Scott po prostu kontynuował karierę w szybkim tempie. Nie cierpiał na brak pracy, ale brak Wolverines w jego CV jest często postrzegany jako stracona szansa.

Niestety, Dougray Scott nie jest Wolverine’em

Wydanie Variety z maja 1999 r. ogłosił, że Dougray Scott, wówczas rozpoznawalny dzięki niedawnemu występowi w nowoczesnym riffie Kopciuszka „Ever After”, miał zagrać Wolverine’a, pokonując Russella Crowe’a i całą masę innych młodych kandydatów do tej roli. Jednak w październiku umowa upadła. Zgłoszono różnorodność że zdjęcia do „Mission: Impossible 2” trwały zbyt długo, a harmonogram został dodatkowo wydłużony przez niewielki uraz ramienia, którego Scott doznał podczas kręcenia. Krążyły również pogłoski, że gwiazda „Mission: Impossible 2” Tom Cruise był szczególnie rygorystyczny w kwestii jak najszybszego ukończenia filmu i nie pozwolił Scottowi opuścić produkcji. Utknął i musiał zrezygnować z „X-Men”.

Kariera Scotta nie ucierpiała strasznie i nadal pracuje do dziś. Scott zdobył nagrodę Emmy w 2022 roku za rolę w „Crime”. Mimo dorobku Scotta wielu twierdzi, że granie Wolverine’a uczyniłoby z niego idola popołudniowych seansów. Dowodem na to jest oczywiście Hugh Jackman, który stał się idolem popołudniowych seansów po „X-Men” i który gra Wolverine’a po raz dziesiąty w ciągu 24 lat w „Deadpool & Wolverine”. Prawdziwy moment „Tam, ale z łaski Boga”.

Jeśli włączenie Dougraya Scotta do montażu „Deadpool & Wolverine” wydaje się zbyt zawoalowane dla przeciętnego widza, to wiedz, że film Levy’ego zawierał jeszcze jedną, równie pośrednią postać epizodyczną. Wygląd Channinga Tatuma jako Gambita to kolejne odniesienie do skomplikowanej historii rozwoju filmów o X-Menach, które nigdy nie powstały. „Deadpool & Wolverine”, czerpiąc z wiedzy widzów o nieudanym projekcie, na krótko wskrzesił go jako żart.

Jeśli mogliby to zrobić, mogliby włączyć Dougraya Scotta jako Wolverine’a. Chyba że oczywiście byłby inny konflikt w harmonogramie.

Leave a Reply