Kapitan amerykańskiej drużyny piłki wodnej Maggie Steffens gra z ciężkim sercem na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu po tym, jak jej bratowa zmarła kilka dni przed rozpoczęciem Igrzysk.
Lulu Conner, 26 lat, zmarła we wtorek po podróży do Paryża, aby dopingować Steffens, która walczy o czwarty z rzędu złoty medal z drużyną USA. Rodzina wciąż próbuje poskładać w całość to, co się stało, ale Steffens opisała sytuację jako „nagły przypadek medyczny”.
„Była tak podekscytowana igrzyskami olimpijskimi” – powiedziała zapłakana Steffens agencji Associated Press. „Jesteśmy naprawdę blisko. Ona jest światłością świata. Ona po prostu przynosi wszystkim tyle radości. Zawsze jednoczy ludzi”.
Steffens strzeliła dwa gole grając 21 i pół minuty, kiedy USA pokonały Grecję 15-6 pierwszego dnia turnieju kobiet w sobotę. Jest najskuteczniejszą kobietą w historii igrzysk olimpijskich z 58 golami.
„Zdecydowanie pomaga granie” – powiedział Steffens. „Teraz jestem tak bardzo poza ciałem. I po prostu cały czas próbuję sobie przypominać, czego chciałaby Lulu i jaka by była, wiesz, jak mogę najlepiej uosabiać jej ducha. A Lulu była kimś, kto dawał 150% wszystkiego, co robił”.
Steffens, 31 lat, żonaty Bobby Conner w listopadzie w Puerto Rico. Lulu była artystką — stworzyła własną wersję zegara USA Water Polo Flavor Flav na Olimpiadę — absolwentką UC Davis i jedną z trójki rodzeństwa.
Będąc w piątek wieczorem na amerykańskim statku, gdzie odbywała się ceremonia otwarcia, Steffens wrzuciła do Sekwany mały bukiet kwiatów na znak pamięci.
„To będą naprawdę trudne tygodnie dla nas wszystkich” – powiedziała. „Mój zespół był dla mnie naprawdę wielkim wsparciem. Oczywiście, że bardzo się męczyłam, tak samo jak mój mąż i cała jego rodzina. To koszmar i kompletny szok. Ale myślę, że samo odczuwanie jej ducha tutaj jest, jak powiedziałam, niesamowite. I mam nadzieję, że możemy sprawić, że będzie dumna każdego dnia”.
Śmierć tuż przed igrzyskami olimpijskimi przypominała igrzyska w 2016 r., kiedy trener Adam Krikorian stracił brata, Blake’a, i udał się do domu, aby spędzić czas z rodziną, zanim wrócił na pierwszy mecz drużyny w Rio de Janeiro.
Krikorianowi wydawało się to aż za dobrze znane.
„Wiesz, kiedy to się dzieje, to tak, jakby wszystkie emocje wracały do ciebie” – powiedział. „Możesz nie czuć tych emocji tak często, ale potem one po prostu wracają”.
„Po prostu pokaż jej miłość i wsparcie” – kontynuował. „Wiesz, że ważne jest, aby była tam również dla Bobby’ego i jego rodziny. To dla nich trudny czas i myślę, że danie jej trochę swobody, aby mogła spędzić z nimi trochę czasu, jest niezwykle ważne”.