Pittsburgh Steelers stoją teraz przed pewnym dylematem.
Z jednej strony mają sprawdzonego zawodnika w osobie Russella Wilsona, któremu faktycznie obiecali miejsce w pierwszym składzie.
Z drugiej strony mają młodszego, bardziej dynamicznego, bardziej wysportowanego i bardziej perspektywicznego zawodnika w osobie Justina Fieldsa.
Fields musi jednak jeszcze udowodnić swoją wartość w lidze.
Mimo wszystko, były zawodnik NFL Damien Woody uważa, że dla Mike’a Tomlina powinna to być łatwa decyzja.
W programie Get Up stacji ESPN przekonywał, że to Fields powinien dostać nominację, a nie Wilson.
.@damienwoody uważa, że drużyna Steelers powinna wystawić Justina Fieldsa zamiast Russella Wilsona 👀
„Masz w składzie najlepszego rozgrywającego w osobie Justina Fieldsa. … Mogliby być czymś w rodzaju Baltimore”. fot.twitter.com/fgTvpN1iJq
— Wstań (@GetUpESPN) 30 lipca 2024 r.
Jego zdaniem Fields jest w tej sytuacji oczywistym wyborem, gdyż stanowi podwójne zagrożenie i może przenieść tę ofensywę na zupełnie nowy poziom.
Woody uważa, że mogliby śmiało konkurować z Baltimore Ravens i rozmieścić Fieldsa w podobny sposób jak oni i Lamar Jackson.
Szczerze mówiąc, to ma sens.
Fields to utalentowany sportowiec i jeden z najlepszych scramblerów w grze.
Musi popracować nad swoimi podaniami, ale jego szybkość, przyspieszenie i zwinność boczna mogą okazać się przydatne w ataku Arthura Smitha.
Przez lata Smith sprawiał, że Ryan Tannehill wyglądał jak rozgrywający klasy NFL, a Fields jest znacznie bardziej utalentowany i wysportowany.
Steelers od dłuższego czasu nie wygrali żadnego meczu play-off i ich cierpliwość zaczyna się kończyć.
A nawet jeśli Wilson zagra dobrze, to lepiej byłoby, gdyby zespół zatrudnił znacznie młodszego zawodnika, który mógłby grać w podstawowym składzie przez wiele lat.
NASTĘPNY:
Steelers zwalniają defensywnego obrońcę