Hajfa, Izrael:
W środę Izraelczycy zaczęli się niepokoić losem kilkudziesięciu zakładników przetrzymywanych w niewoli w Strefie Gazy po zabójstwo przywódcy Hamasu Ismaela Haniyeha w Teheranie.
Anat Noy, mieszkaniec nadmorskiego miasta Hajfa, mający ponad 50 lat, powiedział, że zabójstwo Haniyeha „było błędem, gdyż groziło możliwością zawarcia układu o zakładników”.
„Obudziliśmy się dziś z poczuciem strachu w sercach, że to może się jeszcze bardziej zaostrzyć. Nie ma spokoju… boimy się”.
W środę Hamas i Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej ogłosiły, że 61-letnia Haniyeh zginęła w Teheranie w izraelskim ataku lotniczym.
We wtorek przybył do stolicy Iranu, aby wziąć udział w zaprzysiężeniu prezydenta Masuda Pezeshkiana.
Jako polityczny przywódca palestyńskiego ruchu Hamas, Haniyeh nadzorował negocjacje w sprawie umowy mającej na celu zakończenie wojny w Strefie Gazy i uwolnienie zakładników przetrzymywanych na tym terytorium w zamian za palestyńskich więźniów w Izraelu.
Zbrojne skrzydło Hamasu, Brygady Ezzedina al-Kassama, oświadczyło, że zabójstwo Haniyeha przenosi wojnę z Izraelem na „nowy poziom”, ostrzegając przed „ogromnymi konsekwencjami dla całego regionu”.
Wojna wybuchła po bezprecedensowym ataku Hamasu na Izrael, w wyniku którego zginęło 1197 osób, głównie cywilów, zgodnie z zestawieniem agencji AFP opartym na oficjalnych danych izraelskich.
Operacja pojmała również 251 zakładników, z których 111 nadal jest przetrzymywanych w Strefie Gazy, w tym 39, których śmierć potwierdziło izraelskie wojsko.
W wyniku izraelskiej akcji odwetowej przeciwko Hamasowi zginęło co najmniej 39 445 osób w Strefie Gazy, zgodnie z danymi ministerstwa zdrowia tego terytorium rządzonego przez Hamas, które nie podaje szczegółów dotyczących liczby ofiar wśród cywilów i działaczy.
Czas esencji
Miesiące negocjacji, w których pośredniczyły Katar i Egipt, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych, między Hamasem i Izraelem, nie doprowadziły do zawarcia zawieszenia broni ani porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników.
Zarówno Izrael, jak i Hamas obwiniają się wzajemnie o opóźnienie w zawarciu umowy.
„Będziemy szczęśliwi, gdy zakładnicy wrócą do domów i wojna się skończy” – powiedział inny mieszkaniec Hajfy, Avit Ben-Ishai.
Grupa zajmująca się kampanią Hostages and Missing Families Forum uznała, że ostatnie 10 miesięcy wojny przyniosło pewne sukcesy militarne, ale stwierdziła, że „prawdziwe osiągnięcie” może nastąpić dopiero wraz z powrotem zakładników.
„Czas gra kluczową rolę i apelujemy do rządu Izraela oraz światowych przywódców o zdecydowane kontynuowanie negocjacji” – głosi oświadczenie wydane po ogłoszeniu informacji o zabójstwie Haniyeh.
To jest czas na umowę
Mieszkanka Tel Awiwu Shahar Binyami powiedziała, że niepokoi ją reakcja Hamasu i jego sojuszników, takich jak libański ruch Hezbollah, na zabójstwo Haniyeha.
„To, co mnie teraz stresuje, to reakcja Hamasu i Hezbollahu” – powiedziała 25-letnia Binyami agencji AFP, odwołując ze strachu plan wyjazdu na plażę.
„Mój partner służył w rezerwie na północy od września i powiedziano mu, żeby był w gotowości”.
Izraelski atak we wtorek wieczorem wymierzył w najwyższego dowódcę Hezbollahu, Fuada Szukra, w budynku na południowych przedmieściach Bejrutu, na kilka godzin przed śmiercią Haniyeha.
Libańska organizacja nie potwierdziła jeszcze śmierci Shukra.
Mieszkaniec Tel Awiwu Jacob, który podał tylko swoje imię, powiedział, że nie jest pewien, czy zabójstwo Haniyeha rozwiąże konflikt.
„Naszym celem powinno być przede wszystkim uwolnienie zakładników, a wojna z 7 października nie powinna się wydarzyć” – powiedział.
„Izrael robi co może, aby istnieć na Bliskim Wschodzie w pokoju, my tylko cały czas się bronimy”.
(Poza nagłówkiem, artykuł ten nie był edytowany przez zespół NDTV i został opublikowany za pośrednictwem kanału syndykowanego.)