W przerwie międzysezonowej drużyna Pittsburgh Steelers poczyniła kilka znaczących ruchów.
Wykradzenie Patricka Queena z rąk Baltimore Ravens było ogromnym zwycięstwem, ponieważ nie tylko przebudowali swoją obronę, pozyskując elitarnego zawodnika, ale również osłabili jednego ze swoich rywali dywizyjnych.
Zmodernizowali również pokój rozgrywających, dodając Russella Wilsona i Justina Fieldsa.
Mimo wszystko istniały pewne obawy co do ich głębi na pozycji szerokiego odbiorcy.
Oprócz George’a Pickensa nie było wyraźnej gwiazdy, a ponieważ Roman Wilson doznał kontuzji kostki na obozie treningowym, pojawiły się wątpliwości, kto będzie w stanie wspiąć się na szczyt.
Brooke Pryor, osoba z wewnątrz drużyny Steelers, uważa jednak, że być może znaleźli już swojego WR2.
Wiele mówiono o potrzebie WR2 dla Steelers, ale Van Jefferson był podstępnie dobry w obozie. Właśnie miał świetną przeszkodę w ćwiczeniach drużynowych i był dobry przynajmniej w jednym z najlepszych momentów na treningu.
— Brooke Pryor (@bepryor) 3 sierpnia 2024 r.
Najwyraźniej WR Van Jefferson jak dotąd „nieźle sobie radził” na treningach, notując przynajmniej jeden efektowny występ dziennie.
Oczywiście, Jefferson ma niewyczerpane zasoby talentu i miał obiecujący pierwszy rok w lidze.
Mimo to były skrzydłowy drużyny Los Angeles Rams wciąż ma problemy z ugruntowaniem swojej pozycji w lidze i osiągnięciem jakiejkolwiek regularności, dlatego też niektórzy fani i analitycy wciąż podchodzą do niego sceptycznie.
Steelers najprawdopodobniej postawią na atak oparty na grze biegowej, przy czym Pickens i TE Pat Freiermuth będą odpowiadać za większość gry podaniowej.
Mimo wszystko w drużynie nigdy nie ma zbyt wielu niezawodnych graczy odbierających podania, a znalezienie kolejnego gracza, który będzie w stanie regularnie grać lepiej, będzie kluczem do sukcesu drużyny — lub jego braku.
Miejmy nadzieję, że mają już tego gościa w składzie.
NASTĘPNY:
JJ Watt reaguje na tradycję Pittsburgh Steelers