W połowie filmu science fiction Jonathana Frake’a z 1996 r. „Star Trek: Pierwszy kontakt” Data (Brent Spiner) jest przetrzymywany jako zakładnik w głównej maszynowni na pokładzie USS Enterprise-E. Części statku zostały zasymilowane przez Borg, inwazyjną rasę pozbawionych emocji cyborgów, a po statku maszerują drony o kamiennych twarzach, zarażając go swoją transformacyjną nanotechnologią. Data spotkał się jednak z Borgami przy wielu okazjach i pozostaje niewzruszony. Wie, że są oni jedynie zbiorową świadomością, działającą pod wpływem impulsu maszyny do ekspansji. Nie ma w tym żadnej złej woli. Tylko programowanie.
Jednak Data — podobnie jak Trekkies — jest zszokowany, gdy dowiaduje się, że Borgowie mają przywódcę. Częściowy humanoidalny tors — głowa, ramię i niewiele więcej — jest opuszczany z sufitu za pomocą rur przypominających macki, a jego mechaniczny rdzeń kręgowy zwisa odsłonięty. Ramiona są „podpięte” do czekającego poniżej ciała, a Borgowie zaczynają paradować po pokoju na nowych nogach. To jest Królowa Borgów (Alice Krige)emocjonalna, zmysłowa postać, inna niż bezduszne maszyny, które znaliśmy wcześniej. Bardziej przypomina cenobite z „Hellraiser” niż Borga. Jej wprowadzenie do Treka zasadniczo zmieniło wszystkie podrzędne przedstawienia złych cyborgów w serii.
Scena „zatykania torsu” była trudna do zrealizowania w 1996 roku. Komputerowo generowane efekty specjalne nie były jeszcze standardową techniką efektów specjalnych w filmach fantasy największych studiów filmowych, więc filmowcy musieli wykazać się pomysłowością. Zdjęcia zza kulis ujawniają, że zarówno Krige, jak i jej dublerka Tracee Lee Cocco były na planie na żywo, częściowo okryte niebieskim kocem, aby ich ciała mogły zostać usunięte fotograficznie w postprodukcji. historia ustna z 2016 r. z „Hollywood Reporter”Todd Masters, projektant Cocco i Borga, szczegółowo opisał imponujące połączenie efektów komputerowych i praktycznych w tej sekwencji, a także skalę sceptycyzmu co do jej powodzenia.
Efekty specjalne końca lat 90-tych.
Można by uznać koniec lat 90. za złoty wiek efektów specjalnych. CGI było oczywiście dostępnym narzędziem, ale wciąż było zbyt drogie, aby polegać na nim we wszystkim. Jeśli CGI było używane, rozsądni filmowcy musieli je właściwie wykorzystać, starannie kadrując i animując w taki sposób, aby widzowie mogli być nim oczarowani. Było to uzupełnieniem fotografii trikowej, rzeźbienia stworzeń, oświetlenia, malowania matowego, makijażu i niezliczonych innych narzędzi, z których technicy SFX korzystali już od początku istnienia medium filmowego.
Projektant Masters uważał, że wszystko zostało wykorzystane idealnie do ujęcia „torso plugging”, pomysłowej sceny ze stworzeniem, której zazwyczaj nie widuje się w filmach. Powiedział:
„Cała ta część, w której Królowa schodzi z belek, gdy głowa i ramiona są wpięte w jej ciało — to było nieoczekiwane w tamtym czasie, sposób, w jaki do tego podeszliśmy. Praktyczne efekty były nadal gwiazdą rocka na planie, ale CG wchodziło. I byliśmy jedną z pierwszych grup, która zaczęła integrować te dwie rzeczy. Więc cała ta scena z Alicją schodzącą z belek i wpinającą się — większość produkcji nie wierzyła, że damy radę”.
Masters uważał, że współczesne kręcenie filmów zbyt mocno rozbiłoby scenę. Wiele współczesnych sekwencji CGI wymaga, aby aktorzy byli sami przed zielonym ekranem, a każde ujęcie było kręcone w zależności od dostępności. Ujęcia reakcji można kręcić miesiące po fakcie. „Nie sądziłem, że to zadziała tak dobrze” — powiedział Masters — „gdybyśmy kręcili w dwóch różnych częściach, gdybyśmy kręcili Data w pierwszym miesiącu, a trzy miesiące później kręcilibyśmy Alicję na niebieskim ekranie”.
Życie dublera
Cocco tymczasem musiała przejść te same próby fizyczne, co Krige. Obie aktorki musiały mieć głowy przymocowane do protezy szyi i ramion, podczas gdy ich prawdziwe ciała rozciągały się za urządzeniem do makijażu, specjalnie ułożonym na konstrukcji przypominającej deskę. Następnie musiały zostać faktycznie, fizycznie opuszczone z sufitu na dźwigu. Cocco powiedziała:
„Kazali mi wjechać windą na płaską deskę i obrócili mechanizm, żebym się przewrócił. A jestem tak wysoko i tak boję się wysokości. Dublerzy muszą robić dokładnie to samo, co aktorzy w każdej scenie, żeby oświetlenie było odpowiednie”.
Tymczasem Masters przypomniał sobie, ile burzy mózgów było potrzebne, aby zrealizować tę sekwencję. Masters był na tyle mądry, aby jak najwięcej sekwencji umieścić na filmie, nie chcąc polegać na CGI w postprodukcji. Ciało zostało animowane przez Światło przemysłowe i magiadom VFX George’a Lucasa. Ujęciu poświęcono wystarczająco dużo uwagi, aby nawet 28 lat później sekwencja wyglądała niesamowicie. Rzeczywiście, większość efektów w „Pierwszym kontakcie” nadal wygląda świetnie. Mistrz powiedział:
„Naprawdę nalegałem, żeby nakręcić wszystko na jednej scenie i nikt nie wiedział, o czym do cholery mówię. To było takie: „No i jak to zrobimy?” Ona nie ma ciała. Wymyśliliśmy cały ten dziwaczny system starej technologii spotykającej się z nową — i zadziałało to pięknie, a ILM połączyło to wszystko razem jak gangbusterzy. I to nadal szokuje. Dziś przychodzą do mnie kierownicy ds. efektów wizualnych i pytają, jak zrobiliśmy to ujęcie”.
Wprowadzenie Królowej do Borgów było dziwnym pomysłem, ale była też pamiętną, przerażającą złoczyńcą. Jest kochana przez wielu.