Ocena krytyków: 3 / 5,0
3
Time Bandits to trudna do sprzedania produkcja. Jest wyraźnie skierowana do dzieci, ale brakuje jej niezatartej ekscentryczności oryginału. Oczywiście każdy twórca ma własną wizję, która zazwyczaj w pewnym stopniu przeczy oryginałowi.
Ale trudno to traktować poważnie, gdy ta wizja ukazuje znaczny podział między autentycznością a przeróbką. Pod względem estetyki i odczuć, nowe pokazywać ma niewiele wspólnego z oryginałem.
To nie zawsze jest złe, ale styl Taiki Waititiego i jego komediowy zapał są zazwyczaj przytłaczające, kosztem wszystkiego innego, nawet tego, co mogłoby się udać, gdyby dać mu czas.
To powiedziawszy, Odcinki 5 i 6 były zaskoczeniem. Koło historii i postaci w końcu się kręci, choć bardzo powoli. W tym momencie ruch w dowolnym kierunku jest mile widzianą zmianą.
W końcu, aby historia miała jakiekolwiek znaczenie i głębię, musisz troszczyć się o bohaterów lub przynajmniej nawiązać z nimi kontakt. Zajęło to Bandyci czasu cztery odcinki, żeby tam dotrzeć, ale w końcu jesteśmy tu.
Judy ma chwilę w centrum uwagi
W tym momencie nie jest zaskoczeniem, że nikt nie wie, kim jest Judy. Jako jedna z Time Bandits, Judy jest obca dla publiczności pod każdym względem.
Jej kwestie są nieliczne i rzadkie, ale odcinek 5 dał jej trochę zastrzyku energii. Nie było tego dużo, ale wystarczająco, aby przypomnieć widzom, że Judy naprawdę istnieje i jest prawdziwa.
Dopiero Giacomo Cassanova, twórca postaci z końca XVIII wieku, wysunął Judy na pierwszy plan, ale w końcu dostajemy dawkę wzajemnego zrozumienia z jej postacią, co jest odświeżające.
W rzeczywistości dostajemy więcej niż trochę postać rozwój w odcinkach 5 i 6. Jedną ze znaczących wad serialu jest brak empatii do bohaterów, a Time Bandits w końcu podejmuje kroki w tym kierunku.
Suchy, ponury sposób prowadzenia komediowych dialogów przez Judy może nie każdemu przypaść do gustu. Mimo to jest stymulujący w slapstickowej, głupkowatej i nadmiernie obojętnej aurze, którą Waititi wielokrotnie wbija do głowy.
Rozwój postaci nareszcie
Podczas gdy Judy spędza trochę czasu z nieznośnie niezdarnym Cassanovą, Alto ma okazję sprawdzić swoje aktorskie umiejętności, zaczynając od swoich brwi i rysując oko starszej pani, która chce go zobaczyć w sztuce Szekspira.
Penelope kładzie się wieczorem z ponurym wyrazem twarzy (rzadkość dla niej) i patrzy na artystyczne przedstawienie kogoś o imieniu Gavin. Scena nie zawiera nic więcej, ale szacunek, jaki Penelope okazuje małemu obrazowi, mówi sam za siebie.
Bittileg jest zajęty byciem pośrednikiem, radzeniem sobie z problemami wszystkich, udzielaniem swoich okropnych rad i tworzeniem własnych problemów. Jak zwykle Kevin pokazuje swoje historyczny dokumentów, co zakończyło się zmuszeniem Penelope do pojedynku.
W odcinku 6 serial w końcu ujawnia nić łączącą Penelope (i resztę Bandytów Czasu) z Kevinem, która jest czymś więcej niż tylko irytującą parą połączoną spoiwem pecha.
Jak się okazuje, Penelope i, co za tym idzie, reszta Time Bandits w końcu zaczynają się rozgrzewać na obecność Kevina. Mówiąc o rozgrzewaniu, serial podejmuje najbardziej niewytłumaczalną decyzję, wprowadzając do historii siostrę Kevina, co skutkuje jej uwięzieniem w epoce lodowcowej.
Jest to niewytłumaczalne, ponieważ serial poświęca jej tak mało czasu i stara się przedstawić jak najmniej szczegółów na temat wyczynów Bandytów Czasu, Czystego Zła, Istoty Najwyższej, śledczych Istoty Najwyższej i siostry Kevina, Saffron.
Saffron, Detektywi, Istota Najwyższa i Czyste Zło.
Saffron and the Supreme Being śledczy rozciągają granice. Ich czas ekranowy jest tak niemożliwie krótki, że łatwo o nich całkowicie zapomnieć.
W pewnym momencie Saffron wplącze się w historię Bandyty Czasu, ale podróż, która do tego prowadzi, jest całkowicie niezapomniana.
To samo dotyczy śledczych. Właściwie jedyną interesującą rzeczą, którą można o nich zauważyć, jest to, że Waititi najwyraźniej poszedł z dwójką małych ludzi, aby złagodzić krytyczne oburzenie podczas relacji przedpremierowych.
Jaki jest cel? Dlaczego oni to badają?
Najwyższa Istota i jej towarzysze pojawiają się wszędzie tam, gdzie w danej chwili znajdują się Bandyci Czasu, pozornie z kaprysu.
A jednak mamy dwóch śledczych śledzących Time Bandits, ponieważ The Supreme Being nie może — z wyjątkiem tego, że on może. Okej, przejdźmy dalej.
Pomysł zamiany pozycji Najwyższej Istoty na pozycję Czystego Zła nie jest niczym nowym. To przewidywalny trop, a nawet jeśli te dwie osoby zostaną zredukowane jedynie do moralnej równości, końcowy wynik jest zbyt łatwy do przewidzenia.
Jednak nie poświęca się wiele czasu żadnemu z nich; od momentu ustanowienia dwóch przeciwstawnych poglądów moralnych, nie trzeba wiele robić z żadnym z nich. Jeden jest jasny, a drugi ciemny. Koniec historii. Przynajmniej tak zazwyczaj jest.
Ale obaj mają wystarczająco dużo czasu w historii, aby ustalić nadchodzącą zamianę lub wyrównanie. Wszystko wydaje się zbyt łatwo obliczalne.
Z jasnej strony, Pure Evil ma wystarczająco dużo osobowości i blasku, aby jego niewielki czas ekranowy był zabawny. Najwyższą Istotą jest Taika Waititi, który gra Taikę Waititi.
Trzeba kochać ten widok
Ponownie, jedną z najlepszych rzeczy w oglądaniu programów na Apple TV+ jest jakość. Apple ma trochę kłopotów nad problemem nadmiernych wydatków, ale widać to w programie Time Bandits.
Anglia pod koniec XVIII wieku była taka, jakiej się spodziewamy, ponieważ w tym zakątku świata rzadko mijał dzień bez jasnoszarych, ponurych chmur przesłaniających niebo.
Jednakże podróż Time Bandit do Imperium Mali na początku XIV wieku jest czymś pięknym. Kostiumy, wirujące kolory, baldachimy i żywotność życia uderzają esencją zestawiona z surowym pustynnym terenem.
Pomijając kwestie wydatków, należy oddać sprawiedliwość tym, którym się należy. Jedną rzeczą, której nikt nigdy nie będzie mógł powiedzieć (przynajmniej nie z kamienną twarzą), jest to, że Time Bandits nie wygląda dobrze. Jeśli jednak nadejdzie sezon 2, sytuacja może się nieco zmienić, ponieważ Apple zaciska pasa finansowego.
Odcinki 5 i 6 to miła odmiana
Z punktu widzenia autora tego tekstu, Time Bandits w niczym nie dorównuje poziomowi surrealistycznej dziwności i klasycznej fantastyki oryginału.
To jest męczące, ale często przeszkadza w odbiorze przez nieustanny brak powagi, okazjonalne dziury w fabule i zakłócające immersję zboczenia z kursu, prowadzące do postaci, które są mikroskopijnymi postaciami w kontekście całości.
Odcinki 5 i 6 delikatnie wciskają pedał hamulca, zwalniając i pozwalając niektórym bohaterom, szczególnie Judy, Alto i Penelope, doświadczyć pewnego rodzaju odmiany tego, co nazywamy rozwojem.
Jasne, postacie są żywe, zabawne i hałaśliwe, ale jeśli wszystkie postacie pasują do tego opisu w 100%, to znaczy, że jedna postać rozpada się na kilka części.
„Time Bandits” to doskonały przykład przesady, a po sześciu odcinkach w końcu pojawia się cienka tkanka łącząca publiczność i niektóre postacie.
Chociaż finał sezonu nabiera kształtów trochę za wcześnie, jest nadzieja, że ostatnie cztery odcinki dostarczą wystarczająco dużo charakteru, by warto było ponownie podróżować z tymi szalonymi Bandytami Czasu.
Co sądzicie o odcinkach 5 i 6? Czy podoba wam się kierunek serialu? Dajcie nam znać w komentarzach poniżej!