Jak podają państwowe media, co najmniej 89 migrantów i uchodźców zmierzających do Europy zginęło, a dziesiątki osób nadal uznaje się za zaginione, gdy ich łódź wywróciła się u wybrzeży Mauretanii.
Łódź rybacka wywróciła się w poniedziałek około 4 km (2,4 mili) od południowo-zachodniego nadmorskiego miasta Ndiago w tym kraju Afryki Zachodniej. Mauretańska straż przybrzeżna wyłowiła 89 ciał i uratowała dziewięć osób, w tym pięcioletnią dziewczynkę, poinformowała państwowa agencja prasowa w czwartek.
Ocaleni cytowani przez państwowe media powiedzieli, że łódź odpłynęła z granicy Senegalu i Gambii z 170 osobami na pokładzie, co oznacza, że 72 osoby zaginęły. Wysoki rangą urzędnik rządowy potwierdził tę informację agencji prasowej AFP.
Łódź wywróciła się z powodu silnego wiatru i wysokich fal na niebezpiecznej trasie atlantyckiej, znanej z silnych prądów. Migranci podróżują w przeładowanych, często niezdatnych do żeglugi, łodziach bez wystarczającej ilości wody pitnej.
Na początku tego roku Unia Europejska obiecała Mauretanii, byłej kolonii francuskiej, wsparcie finansowe w wysokości 210 mln euro (229 mln dolarów) na rozwiązanie problemu migracji i zapewnienie pomocy humanitarnej dla migrantów.
Do zawarcia umowy doszło w okresie gwałtownego wzrostu liczby migrantów opuszczających Hiszpanię i udających się na hiszpańskie Wyspy Kanaryjskie, położone około 100 km (62 mile) od północno-zachodniego wybrzeża Afryki.
Ponad 5000 osób zginęło podczas próby dotarcia do Hiszpanii drogą morską w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku, co odpowiada 33 zgonom dziennie, według Caminando Fronteras, hiszpańskiej organizacji charytatywnej. Zdecydowana większość z nich miała miejsce na trasie atlantyckiej.
Śmiercionośne szlaki lądowe
Jak wynika z nowego raportu agencji ONZ ds. uchodźców i migracji oraz grupy badawczej Centrum ds. Migracji Mieszanej, coraz więcej osób decyduje się na podróżowanie drogą lądową, a liczba ofiar śmiertelnych na niebezpiecznych szlakach na Saharze jest prawdopodobnie dwukrotnie większa niż na morzu.
„Uchodźcy i migranci coraz częściej przemieszczają się przez obszary, na których działają grupy powstańcze, milicje i inni przestępcy, a gdzie powszechne są przypadki handlu ludźmi, porwań dla okupu, pracy przymusowej i wykorzystywania seksualnego” – czytamy w raporcie opublikowanym w piątek.
W raporcie, którego badania trwały trzy lata, wskazano, że konflikty i niestabilność w krajach takich jak Mali, Burkina Faso i Sudan przyczyniają się do wzrostu liczby podróży w kierunku Morza Śródziemnego.
Jak podano w raporcie, który opiera się na zeznaniach ponad 31 000 osób, w okresie od stycznia 2020 r. do maja 2024 r. podczas przekraczania Sahary zginęło łącznie 1180 osób, ale uważa się, że liczba ta jest znacznie wyższa.
Według danych Agencji Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) tylko w tym roku drogą lądową w kierunku Morza Śródziemnego dotarło ponad 72 000 osób, a 785 z nich zmarło lub zaginęło.
Libia stała się głównym punktem tranzytowym dla osób uciekających przed wojną i ubóstwem. W marcu władze odkryły masowy grób zawierający co najmniej 65 ciał na zachodnich pustyniach kraju.
Respondenci za najniebezpieczniejsze kraje tranzytowe uznali Algierię, Libię i Etiopię.
W raporcie odnotowano setki przypadków pobrania organów; niektórzy migranci wyrazili na to zgodę, traktując to jako sposób na zarobienie pieniędzy.
„Jednak w większości przypadków ludziom podaje się leki odurzające, a narząd usuwa się bez ich zgody: budzą się, a jedna z nerek jest nieobecna” – powiedział specjalny wysłannik UNHCR Vincent Cochetel.