Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wygłosił swoje pierwsze publiczne przemówienie od czasu rezygnacji z ubiegania się o reelekcję. Oświadczył, że wycofuje się z wyścigu z republikańskim kontrkandydatem Donaldem Trumpem, aby zjednoczyć swoją partię i ocalić demokrację w kraju.
81-letni polityk przemawiał w środę poważnym tonem, siedząc za biurkiem Resolute Desk w Gabinecie Owalnym Białego Domu i ogłaszając, że „nadszedł czas, aby przekazać pochodnię” młodszym głosom.
Decyzja Bidena o wycofaniu się nastąpiła po tygodniach nacisków ze strony głównych sojuszników Partii Demokratycznej po jego niestabilnym występie przeciwko Trumpowi pod koniec czerwca. Ten ruch wywrócił do góry nogami i tak już bezprecedensowy wyścig i wysunął wiceprezydent Kamalę Harris w centrum uwagi jako następczynię Partii Demokratycznej, która zmierzy się z Trumpem w listopadzie.
Oto pięć wniosków z przemówienia Bidena:
„Obrona demokracji”
Biden nie wspomniał o Trumpie w swoim wystąpieniu, ale tematy, które zdominowały jego kampanię przeciwko byłemu prezydentowi, były dominujące w jego przemówieniu. „Obrona demokracji, która jest zagrożona, myślę, że jest ważniejsza niż jakikolwiek tytuł” – powiedział.
„Czerpię siłę i znajduję radość w pracy dla narodu amerykańskiego, ale to święte zadanie doskonalenia naszej unii nie dotyczy mnie. Dotyczy was, waszych rodzin, waszej przyszłości” – powiedział.
Dodał, że Stany Zjednoczone znajdują się w „punkcie zwrotnym” i że nadchodzące miesiące „zadecydują o losie naszego kraju i świata”.
„Musimy zdecydować, czy nadal wierzymy w uczciwość, przyzwoitość, szacunek, wolność, sprawiedliwość i demokrację? W tej chwili możemy postrzegać tych, z którymi się nie zgadzamy, nie jako wrogów, ale jako współobywateli Amerykanów. Czy możemy to zrobić?”
Dodał: „Kierowałem się na prezydenta cztery lata temu, ponieważ wierzyłem i nadal wierzę, że dusza Ameryki jest stawką. Sama natura tego, kim jesteśmy, była stawką. I tak jest nadal”.
„Przekaż pochodnię”
Biden jedynie przelotnie wspomniał o obawach związanych z jego wiekiem, które nasiliły się tuż przed jego wycofaniem się z wyścigu prezydenckiego.
Powiedział, że „jest czas i miejsce na długie lata doświadczenia w życiu publicznym”, ale że „jest również czas i miejsce na nowe głosy, świeże głosy, tak, młodsze głosy. A ten czas i miejsce są teraz”.
„Najlepszym sposobem na pójście naprzód jest przekazanie pałeczki nowemu pokoleniu” – powiedział.
Pochwały dla Harrisa
Biden znalazł chwilę, by podziękować Harris, którą poparł jako kandydatkę Demokratów.
„Dokonałem wyboru” – powiedział. „Ona jest doświadczona. Jest twarda. Jest zdolna” – powiedział o Harris. „Była dla mnie niesamowitą partnerką i liderką dla naszego kraju”.
Powiedział, że to Amerykanie będą musieli podjąć decyzję w listopadzie.
Biden mówi, że będzie kontynuował swoją pracę
W odpowiedzi na wezwania Republikanów do rezygnacji Biden powiedział, że resztę swojej kadencji spędzi „skupiając się na wykonywaniu swoich obowiązków jako prezydent”.
Dużą część przemówienia poświęcił na wyliczenie inicjatyw politycznych swojej administracji, w tym wysiłków mających na celu pobudzenie gospodarki, budowę infrastruktury, ochronę praw obywatelskich, przywrócenie stosunków z sojusznikami międzynarodowymi i przeciwdziałanie przemocy z użyciem broni palnej.
Czas, w którym pełniłem funkcję prezydenta, nazwał „przywilejem swojego życia”.
„Nigdzie na świecie dziecko z jąkaniem, wychowane w skromnych warunkach w Scranton w Pensylwanii, Claymont w stanie Delaware, nie mogłoby pewnego dnia zasiąść za stanowczym biurkiem w Gabinecie Owalnym jako prezydent Stanów Zjednoczonych” – powiedział.
Czego Biden nie powiedział
Jednak nie wszyscy w partii Bidena uznają to przemówienie za satysfakcjonujące.
Prezydent nie wyjaśnił zbyt jasno, co ostatecznie skłoniło go do wycofania się z wyścigu tak późno w trakcie kampanii wyborczej, mimo że wcześniej powiedział, że tylko „Pan Wszechmogący” mógłby go przekonać do wycofania się.
Nie odniósł się również do głosów wyrażanych przez te grupy członków partii, które krytykowały tę późną decyzję, gdyż w dużej mierze uniemożliwiła ona innym potencjalnym kandydatom Demokratów ubieganie się o poparcie dla tej partii.