Najlepszy występ gościnny Deadpoola i Wolverine’a dowodzi, że jeden aktor zawsze był w złym uniwersum superbohaterów – SofolFreelancer


Ostrzeżenie: ciężki spoilery Poniżej znajduje się link do odcinka “Deadpool & Wolverine”.

„Deadpool i Wolverine” — podobnie jak filmy „Kapitan Ameryka” — wykorzystuje swoją trzecią część do opowiedzenia o wiele większej historii niż poprzednie dwie części. Podobnie jak „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”, najnowszy „Deadpool” stanowi epicki crossover, który łączy wielu bohaterów, ale tym razem na o wiele większą skalę. Bez wątpienia jest to odpowiednik „Deadpoola” dla „Avengers: Endgame”, ale dla całej historii filmów Marvela wyprodukowanych przez 20th Century Fox, a także Marvel Cinematic Universe. Wynik jest kontrowersyjny, ale na wielu zadziała jak kocimiętka.

To szczerze mówiąc idealne pożegnanie ponad 25 lat filmów o superbohaterach, zanim i nawet po tym, jak MCU zmieniło kino, hołd dla filmów, które zbudowały krajobraz superbohaterów, jaki znamy, dla filmów, które być może nie były tak wpływowe lub udane, a także dla filmów, które nigdy nie powstały. Poza brutalną, obrzydliwą przemocą i wulgarnymi żartami, filmy „Deadpool” zawsze były poważne, ale ten jest prawdopodobnie najskuteczniejszym z całej trylogii, jeśli chodzi o emocjonalny wątek przewodni — i jest najbardziej meta jak dotąd.

Oczywiście, to wciąż film z serii „Deadpool”, który wyśmiewa wszystkich i wszystko – od żartów z akt seksualny z kategorią wiekową X, o którym Kevin Feige musiał nauczyć pracowników Marvelaod żartów o własnych niepowodzeniach MCU po żarty o konkurencji, DC Studios. Jest kilka żartów o komiksach DC, w tym jeden spektakularny i niespodziewany cameo, który dowodzi, że DC zmarnowało jedną ze swoich gwiazd — Henry’ego Cavilla. Rzeczywiście, Cavill pojawia się jako Logan, raczej gotowy do ekranizacji i idealnie obsadzony, znany w napisach jako Cavillrine.

Wyjaśnienie cameo Henry’ego Cavilla w Wolverine’ie

Były Clark Kent pojawia się na początku filmu, gdy Deadpool wyrusza na polowanie na Wolverine’a, który pomoże mu uratować jego wszechświat. Spotyka kilka wariantów, które nawiązują do znanych wątków komiksowych. Potem jest jeden Wolverine, który wygląda bardzo podobnie do Jackmana od tyłu, wysoki, umięśniony i twardy, ale w rzeczywistości gra go Cavill.

Najlepszy opis Cavillrine’a podał sam Deadpool w filmie, który po obejrzeniu go po prostu mówi „To wydaje się właściwe”. Ten Wolverine to właściwe połączenie ciężkiej pracy Cavilla w „Wiedźminie”, charyzmy jego Supermana i przeładowywujących rąk Augusta Walkera Cavilla z „Mission: Impossible — Fallout”. Czy to oznacza, że ​​Cavill będzie odgrywał tę rolę w MCU w przyszłości? Prawdopodobnie nie, ale to całkiem niezły mały epizod, który przypomina gościnną rolę Brada Pitta w „Deadpool 2”.

To jest również przypomnienie, że Cavill został niestety zmarnowany w uniwersum DC, fantastyczny aktor grający Supermana, który nigdy nie dostał filmu o „Supermanie”, na jaki zasługiwał, ani wszechświata, w którym mógłby naprawdę zagrać. „Człowiek ze stali”, pomimo wszystkich swoich wad, nadal ma kilka świetnych momentów, ale po tym Cavill miał niewiele do roboty. Jego rola w opłakanym „Batman V Superman” nie przyniosła mu żadnych korzyści, a w „Lidze Sprawiedliwości” ledwo się pojawia. Naprawdę, ostatni raz, kiedy zobaczymy jego występ (oprócz potwora CGI w „Flashu”), był głupi i bezsensowny epizod w filmie „Czarny Adam” stworzony przez ego Dwayne’a Johnsona na potrzeby pomysłu na kontynuację, który nigdy nie doczekał się realizacji.

Występ Cavilla w filmie „Deadpool i Wolverine” to przypomnienie zmarnowanego potencjału tego aktora w problematycznym uniwersum komiksów, ale także zabawna zagadka „co by było, gdyby?” i, miejmy nadzieję, nawet wskazówka na przyszłość.

Leave a Reply