„Diuna” Franka Herberta to jedna z najbardziej znanych i wpływowych powieści science fiction wszech czasów, niezwykle złożona opowieść, która porusza wiele różnych tematów, idei i tonów — z historia staje się coraz dziwniejsza w miarę upływu czasu.
Jest to książka, którą od dawna uważano za niemożliwą do adaptacji ze względu na jej gęstość i fantastyczność wielu jej koncepcji. Pomimo prostoty głównej historii, świat jest szczegółowy i wielowarstwowy (i żadna adaptacja filmowa nie oddała tego w pełni), a ożywienie tego świata wymaga szerokiego wykorzystania efektów specjalnych. Mimo to, tak jak Herbert jest szczegółowy w wielu elementach swojego wszechświata, szczególnie w ekologii Arrakis i sposobie działania całego tego świata, wiele ważnych aspektów pozostaje w książkach zaskakująco niejasnych. Czy to ornitopter, czy każdy inny statek kosmiczny mający dziwaczne opisy, które są od razu uderzające i wyjątkowe, ale wystarczająco niejasne, aby pobudzić wyobraźnię ilustratorów i czytelników na całym świecie, czy też kluczowy element książki, który pozostaje raczej otwarty: wormriding.
Wormriding jest integralną częścią pierwszej książki „Diuny”. To moment, w którym Paul w pełni staje się jednym z Fremenów, rozpoczynając swój wzrost do potęgi i ostateczny podbój wszechświata. To również moment, w którym w pełni uświadamiamy sobie, czym jest moc pustyni. Przede wszystkim jest to po prostu bardzo fajna scena, której nie da się przenieść na ekran. Co gorsza, Herbert tak naprawdę jej nie opisuje.
„W książce jest napisane po prostu: »a potem Paul jedzie na robaku«” – powiedział Denis Villeneuve, reżyser filmów „Diuna” i „Diuna: Część 2” Rozrywka tygodniowo„Nie mając żadnych prawdziwych wskazówek, w jaki sposób Fremen wskoczy na piaskowego robaka, tę wielką bestię o dużej prędkości i ogromnej mocy”.
VIlleneuve musiał wykazać się kreatywnością, tworząc scenę jazdy na robaku
Ta niejasność pozwoliła różnym twórcom filmowym na wymyślenie kreatywnych sposobów pokazania jazdy na robaku na ekranie. Film Davida Lyncha z 1984 roku, pomimo wszystkich swoich wad, pokonuje swoją ograniczoną technologię i pokazuje, jak Paul podchodzi do robaka z poziomu ziemi, wbijając hak i sprawiając, że Shai Hulud się przewraca, unosząc Paula w powietrze. Miniserial z 2000 roku bierze przykład z tej adaptacji, w której Fremeni używają gigantycznych, długich haków. Jednak ze względu na budżet, ta adaptacja sprawia, że robak porusza się wolniej, niż można by się spodziewać po gigantycznym stworzeniu.
„Na podstawie zachowania robaka, które stworzyliśmy w „Części pierwszej”, musiałem wymyślić, jak człowiek mógłby do tego podejść: Czym jest technika Fremenów? Jak wyglądają haki maker? Jak się ich używa? Wymagało to ogromnej ilości [research and development]„- dodał Villeneuve. W książce o sztuce dla „Diuny: Część druga” szczegółowo opisano scenę jazdy na robaku w adaptacji Villeneuve’azaczynając od wyzwań, jakim było uczynienie robaka możliwie najbardziej praktycznym, co zaowocowało dwumiesięcznymi zdjęciami do trzyminutowej sceny.
Po pierwsze, jazda na robakach w „Diunie: Część druga” jest szybsza, bardziej intensywna i sprawia, że widzowie nie tylko czują ogrom robaków, ale także to, jak są niebezpieczne i jak zdolni są Fremeni, że potrafią na nich jeździć. Aby zilustrować niebezpieczeństwo, robak przechodzi z ruchu pionowego do poziomego, a następnie z powrotem, Villeneuve chciał, aby Paul się poślizgnął i zawisł w powietrzu na boku robaka, a jednocześnie ruch przypominał pociąg ekspresowy. Aby ożywić tę scenę, zbudowano specjalne zestawy, gimbale i platformy, a efekt mówi sam za siebie.