Ocena krytyków: 3,5 / 5,0
3.5
W 1999 roku Matt Groening był najmądrzejszą osobą w pokoju.
Jako współtwórca i showrunner serialu Simpsonowie, Groening nie tylko pomógł serialowi osiągnąć szczyt możliwości twórczych, ale także w tym samym roku zadebiutował inny ponadczasowy klejnot: Futurama.
W 1999 roku Futurama był przełomowy i dosłownie przyszłością nowatorskiej komedii. Miał fantastyczną nową obsadę postaci, błyskotliwe fabuły i znajomy, a jednocześnie odważny nowy głos komediowy.
Minęły lata, odkąd animowany serial w pełni wpisał się w ducha Star Treka, wykorzystując wątki filozoficzne, nawet jeśli były pełne gagów.
Powiązane: Jakie były najlepsze kreskówki dla dzieci lat 90.?
Bohaterowie odkrywali nowe światy, wikłali się w zdumiewające scenariusze i tak bardzo łamali czwartą ścianę, że przeskoczyli Carcaron. Eee, rekin.
Fakt, że serial Futurama został anulowany przed czasem, nadal pozostaje jedną z największych niesprawiedliwości w telewizji.
Nie tylko zostały anulowane przez FOX, ale później przez Comedy Central po pierwszym Odrodzenie Futuramy.
Nie możesz zrobić nic, żeby zaszkodzić Futuramie!
Nic dziwnego, że fani serialu Futurama z taką pasją, czy wręcz śmiemy twierdzić, że z robo-gorliwością, starają się zapewnić serialowi należne mu miejsce w historii, pozwalając mu się zestarzeć i zakończyć w sposób godny.
I umarła z godnością w 2013 r. w arcydziele „Meanwhile”, który opowiedział o ostatecznym losie Fry’a i Leeli, w sposób ponadczasowo romantyczny, a zarazem metaforyczny i nieliniowy.
Następnie, w 2023 roku, dzięki protestom fanów, którzy odczuwali objawy odstawienia Bendera, serial powrócił z kilkoma nierównymi odcinkami, które igrały z patosem i trafnością, ale przynajmniej charakteryzowały się tym samym humorem Groeninga, z którym dorastaliśmy.
Głos Matta Groeninga był tak cięty, że uosabiał dwa sarkastyczne pokolenia: pokolenie wyżu demograficznego, które wykazywało się subtelnymi docinkami, oraz pokolenie X, które dorastało, oglądając kontrowersyjne kreskówki z lat 90.
O ile pamiętam, był pierwszym myślicielem, który zapoznał podatne na wpływy umysły z radykalnymi wartościami liberalnymi.
Futurama Sezon 12 ciągle daje i daje (i daje)
Groening był żywiołem w latach 90.
Ale żeby obejrzeć Futuramę‘S najnowszy sezon dziś stawia pytanie nawet największym fanom Springfield: „Czy Groening wie, jak zakończyć jakikolwiek program?”
Powiązane: 11 finałów serii, które trafiły w nasze serca
Naprawdę, zastanawianie się, jak bardzo Futurama przekroczyła swój termin ważności (lub jak bardzo zignorowała samą ideę anulowania) wystarczy, żeby przyprawić cię o ból głowy przypominający hipnozę.
Wszyscy czujemy się teraz trochę jak dr Farnsworth – starzy i zmęczeni, ale bez „Dobrych Nowin!”, którymi moglibyśmy się z wszystkimi podzielić.
Trzeba przyznać, że najwięksi fani Groeninga już niczego się nie uczą i nie oczekują niczego głębszego od wczorajszej ikony.
Chcą po prostu usłyszeć klipy audio od Frya, Bendera, Zoidberga i Zappa Brannigana. Chcą spotkać aktorów głosowych na konwentach komiksowych i kupić kolekcjonerskie zabawki i prezenty z dowcipami z udziałem ich ulubionych Postacie z Simpsonów/Futuramy.
Ale najbardziej chcą nadal żyć w Groening-verse, czyli w świecie, w którym nikt się nie starzeje, wszystko trwa wiecznie i nic się nie zatrzymuje — tak, nawet w przypadku odwołania, po którym następuje zakończenie, kolejne odwołanie i kolejne ożywienie.
Podczas gdy fani świata Groeninga nie chcą, aby impreza się skończyła, mam wątpliwości, czy Groening wie w ogóle, jak pożegnać się ze swoimi bohaterami i czy on i jego ekipa scenarzystów potrafią napisać mocny i sugestywny finał serialu, który przywoła dni chwały.
Czy po prostu staliśmy się zbyt cyniczni lub wyrośliśmy z Futuramy?‘S znajome gagi?
Czy jesteśmy już zmęczeni wytwornym metahumorem tego serialu, skoro… Rick i Morty zdeptali całą zniszczoną czwartą ścianę?
W odcinkach takich jak „Quids Game” mdły głos Ricka i Morty’ego zdaje się przejmować świat Futuramy. Ten sam, wyraźny głos R&M sprawia, że zastanawiamy się, jak długo ta farsa podróży w czasie może naprawdę trwać.
Futurama Sezon 12 Stawia na mainstreamowy śmiech
Dziwni, obdarzeni mózgami kosmici zmuszają załogę do odtworzenia klasycznych gier dla dzieci, w które Fry bawił się jako dziecko. Wszystko to w ramach testu mającego na celu sprawdzenie, czy Fry jest oszustem.
Odcinek był trochę niezdarny w parodii i pochodzeniu niemal wszystkiego innego w telewizji. Odnosi się wrażenie, że zespół kreatywny Groeninga tak bardzo studiuje konkurencję, że zapomniał o istocie i charakterystycznym głosie Futuramy.
Być może odcinki z dużą ilością Bendera, takie jak „The One Amigo” i „Beauty and the Bug” mają sprawiać wrażenie klasycznej Futuramy. Jednak wydają się też przetworzone i nieco zdisneyizowane, płynąc na fali latynoskich kreskówek, które są obecnie w modzie.
Powiązane: Dlaczego serial Simpsonowie skupia się na wątkach Marge i Lisy?
Szkoda, że Futurama musi uciekać się do naśladowania stylu innych popularnych kreskówek, aby wpasować się w otoczenie, ponieważ kiedyś była to najinteligentniejsza komedia w telewizji.
Zawsze było bliżej pod względem wrażliwości gwiezdna science fiction literatura i teksty nie na poziomie podcastu, które widzimy w tanich, prymitywnie narysowanych kreskówkach z lat dwudziestych XXI wieku.
Jednak niesprawiedliwe byłoby stwierdzenie, że cały sezon okazał się klapą. Dwa odcinki się wyróżniały, w tym „The Temp”, który wydawał się niemal odą do zapomnianego Simpsonów działka.
Niezapomniany pokusa „Frank” dołącza do załogi i staje się coraz bardziej zgorzkniały, gdy skupiona na sobie obsada wielokrotnie zapomina jego imienia i traktuje jego bolesne istnienie jak coś oczywistego. Bezpośrednia analogia do Franka Grimesa lub „Grimeya” z The Simpsons!
A skoro o tym mowa, co robią Simpsonowie po 30 latach recyklingu fabuły?
Matt Groening, opiekunka pokolenia X
Jednak najlepszym odcinkiem Futuramy w pierwszej połowie 12. sezonu musi być „One Is Silicon and the Other Gold”. Ten odcinek uderza mocno pod względem trafnej i skłaniającej do myślenia komedii, ale także mocno ugruntowuje pozycję Groeninga jako przedstawiciela pokolenia wyżu demograficznego, który próbuje zrozumieć, co jest fajnego w pokoleniu Z.
Mimo to pomysł, że pewnego dnia chatboty staną się idealnymi towarzyszami człowieka, zapewniając nam równe dawki dobra, zła, stresu i relaksu, jest klasycznym żartem z serialu Futurama.
Ja osobiście lubiłam historię psycho Chelsea Chatbot; nie chodzi o to, że chatboty są przeznaczone do tego, by stać się złe jak opętana zabawka klauna. Nie, chcemy, by od czasu do czasu stały się złe!
Można niemal usłyszeć, jak Groening kpi z pretensjonalności nowego pokolenia, krytykuje chat boty oparte na sztucznej inteligencji, NFT (które dziwnym trafem wciąż są „nowością” w świecie, który wydarzy się 1000 lat później) i oczywiście prawa zwierząt oraz działania na rzecz ochrony środowiska.
Powiązane: Najlepsze programy do oglądania, jeśli lubisz rozwiązywać zagadki
Jak żałosny byłby twórca serialu Simpsonowie, gdyby nie spróbował zrozumieć socjalizmu milenijnego?
Przynajmniej Futurama zachowuje introspekcję i nie przeradza się w mało zabawną katastrofę z uległością dziadka i politycznymi intrygami, jak to ma miejsce w przypadku innego serialu Groeninga, Rozczarowania.
(Zastanówmy się chwilę, jak wielkie mamy szczęście, że Odczarowanie został ostatecznie wycofany i teraz zajmie swoje miejsce w annałach animacji, krok za The Critic (za Najbardziej Zmarnowany Talent.)
Mimo wszystko, obserwowanie, jak Bender wyrasta na duszę nad gigantycznymi robakami traktowanymi jak zwierzęta gospodarskie, to powrót do złotej ery Groeninga. Zawsze pierwsza osoba, która zadaje niewygodne pytania. Zawsze zabawny facet, który rzuca sarkastyczną ripostę pomiędzy długimi wykładami towarzyskimi. To jest Matt, którego wszyscy znamy i kochamy.
W „Attack of the Clothes” przedziera się przez długą parodię świata mody, kończąc na pełnej pianek tyradzie skierowanej przeciwko elitom społecznym, które niszczą świat zanieczyszczeniem.
Godne podziwu, ale nie do końca tak emocjonujące, jak można by się spodziewać po South Parku.
Nie byłoby do końca sprawiedliwe stwierdzenie, że Groening zestarzał się niczym różowe wino i nie nadąża za komedią współczesnego pokolenia.
Groening nigdy nie dorasta, a jego światy są uparcie ponadczasowe i uwięzione w matrycy nierzeczywistości.
Być może w jego umyśle nawet Binky z komiksu „Życie w piekle” wciąż żyje, ma się dobrze i nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo świat zmienił się od Los Angeles w latach 80. XX wieku.
Bądźcie czujni, bo w tym sezonie serialu Futurama pojawią się Hedonismbot, Yancy Fry Sr. i Sherri Fry (rodzice Frya), a w przyszłości zobaczymy także inne scenariusze końca Ziemi.
Powiązane: Czy Rick i Morty naprawdę wytrzymają jeszcze 70 odcinków?
Co myślisz o 12. sezonie Futuramy?
Podziel się swoimi przemyśleniami na temat premiery i nadziejami na resztę sezonu poniżej.