Zakaz Spocka w Star Trek: The Next Generation stworzył koszmar dla scenarzystów – SofolFreelancer


Kiedy Gene Roddenberry pisał seria Biblia dla “Star Trek: Następne pokolenie” w 1986 roku miał kilka ścisłych zasad, których musieli przestrzegać scenarzyści. Najbardziej frustrującą z tych zasad — czasami nazywanych po prostu Regułą Roddenberry’ego — było to, że żaden odcinek nie mógł skupiać się na osobistych nieporozumieniach głównych bohaterów serialu. Według Roddenberry’ego wszyscy pracownicy na statku kosmicznym Federacji musieli się dogadywać lub przynajmniej odpowiadać sobie nawzajem z niczym innym niż w 100% autentyczną profesjonalną uprzejmością. Scenarzyści nienawidzili Reguły Roddenberry’ego, ponieważ uważali, że najlepszym sposobem na wytworzenie dramatu było wymyślanie konfliktów interpersonalnych. Celowo eliminując konflikty interpersonalne, Roddenberry ograniczał ich kreatywnie.

Roddenberry chciał również, aby „Next Generation” było czystszą, bardziej czystą wersją oryginalnego „Star Treka”, którego wypuścił 20 lat wcześniej. Tym razem chciał mieć pełną kontrolę i dyktować każdy szczegół serialu. Często powodowało to wiele nieszczęść za kulisami, ponieważ inni showrunnerzy, scenarzyści, prawnicy i aktorzy rywalizowali o swoje wersje kontroli. Roddenberry chciał również, aby „NextGen” było wyjątkowe, celowo usuwając z niego wszystkie stare postacie „Star Treka” i znanych kosmitów.

Klingoni, jak powiedział, nie mogli być głównymi antagonistami serialu, podobnie jak Romulanie. Wulkanie, popularni w oryginalnej serii ze względu na Spocka (Leonard Nimoy), nie mieli być regularną częścią serialu. Miało to być zupełnie nowe terytorium.

W książce historii mówionej „Misja pięćdziesięcioletnia: Następne 25 lat: Od następnego pokolenia do J.J. Abramsa” pod redakcją Marka A. Altmana i Edwarda Grossa, pisarz Ira Steven Behr otwarcie przyznał, jak bardzo był sfrustrowany powyższymi ograniczeniami, a szczególnie zirytowała go jedna zasada. Wygląda na to, że nikomu nie wolno było wypowiedzieć słowa „Spock”.

Ale… Sarek jest ojcem Spocka!

Frustracje Behra były szczególnie widoczne, gdy pracował nad odcinkiem „Sarek” (14 maja 1990). W odcinku Sarek (Mark Lenard) był na pokładzie USS Enterprise-D w ramach ważnej misji dyplomatycznej. Sarek potajemnie cierpiał na rzadką wulkańską chorobę mózgu, której doświadczają bardzo starzy ludzie na jego rodzinnej planecie. Choroba ta, zespół Bendii, miała psychiczny wpływ na wszystkich w pobliżu. Sarek musiał przerzucić wszystkie swoje negatywne emocje na Picarda (Patrick Stewart), poprzez połączenie umysłówaby misja została wykonana.

Trekkies od razu powiedzą ci, że Sarek jest ojcem Spocka, a Lenard grał tę rolę w oryginalnej serii. Roddenberry jednak był nieugięty w kwestii nieużywania imienia „Spock” ​​w „Next Generation”, zasady, która była rygorystycznie egzekwowana przez producenta wykonawczego „NextGen”, Ricka Bermana. Dla nich granica była niesamowicie jasna. Dla Behra to po prostu tępe kierownictwo. Behr wspominał z frustracją:

„Kiedy przerabialiśmy „Sarek”, kłótnia o słowo „Spock” ​​była szalona. Absolutnie nie wolno mi było używać słowa „Spock”. Rick zrobił z tego wielką aferę i powiedział, że nie możemy tego zrobić. Nie ma mowy. Zrobiliśmy to raz. McCoy pojawił się na początku, ale już nie. Żadnych odniesień do oryginalnej serii. Powiedziałem: „To ojciec Spocka, jesteśmy już na tym terytorium”. Powiedział: „Absolutnie nie”.

Behr odnosił się do pilotażowego odcinka „Next Generation” zatytułowanego „Encounter at Farpoint”, w którym wystąpił dr McCoy (DeForest Kelley) z oryginalnego „Star Treka”. McCoy miał 137 lat, a Kelley był pogrzebany pod starczą charakteryzacją. Jego obecność była jedynym pomostem, jaki Trekkies mieli do poprzedniej serii. Po tym „Next Generation” musiało stanąć na własnych nogach.

Ale zasada „nie mów Spock” ​​była zbyt daleko idąca.

Nie mów Spock

Behr przypomniał sobie, jak udało mu się obejść zasadę Spocka, choć wymagało to zaskoczenia Bermana. Kiedy napisano scenariusz „Następnego pokolenia”, trafiał on do biura Bermana po uwagi. Berman, chcąc pozostać tak surowym jak Roddenberry, często bez końca zaznaczał fragmenty teleplayów, czego scenarzyści „Następnego pokolenia” nie zawsze lubili. Behr i reszta ekipy scenarzystów zostali wezwani na jedną z sesji wyjaśniania notatek Bermana, zupełnie innego scenariusza niż „Sarek”. Następnie, kiedy rozmowa dotyczyła zupełnie czegoś innego, Behr wrócił do Spocka.

Podstęp zadziałał. Behr wspomina:

„Rozmawialiśmy o czymś i było to w miarę łagodne, a ja nagle powiedziałem do niego: ‘Rick, powiedz mi jeszcze raz, dlaczego nie możemy powiedzieć słowa Spock?’ I cała jego mowa ciała się zmieniła, odchylił się na krześle i zarzucił ręce za tył głowy, i widziałem, że nie chce już więcej prowadzić tej dyskusji. Ale w tym momencie nie potrafił wymyślić żadnego powodu i po prostu powiedział: ‘dobra, możesz to powiedzieć raz’. To było śmieszne”.

Sarek powiedział „Spock” ​​i wszystko było w porządku. Wydawało się to bezprzedmiotowe kilka lat później, gdy wyemitowano dwuczęściowy odcinek „Unification” (4 listopada 1991). W tym odcinku Picard i Data (Brent Spiner) udali się na wrogą planetę Romulus, aby pomóc w zjednoczeniu tego świata z Wulkanami, niegdyś sojusznikami. Nadzorowanie zjednoczenia był sam Spock, grany przez Nimoya. Wygląda na to, że Spock po prostu żył bardzo długo i przetrwał do ery „NextGen”.

Możesz być pewien, że w „Zjednoczeniu” wielokrotnie użyli słowa „Spock”.

Leave a Reply